zapierałem się rękami i nogami przed tym postem. nie chce mi się bawić w takie rzeczy wielce, ale po przemyśleniach głębokich doszedłem do wniosku, że muszę, bo za wiele bezpodstawnych oskarżeń pada, zbyt mało merytoryki, zbyt wiele pomówień i półsłówek, nadinterpretacji i przekręceń. za mało wzajemnego szacunku.
1. opublikowałem kilka dni temu posta, w którym sobie rozważałem nt. facetów, ich cech etc. posypały się pod nim komentarze na ten temat różne. (
TU sobie można poczytać). wszystkie jak zawsze publikowałem, gdyż nie zajmuję się ich cenzurą. tym razem musiałem. nie opublikowany został jeden komentarz Adalmerki. ten od którego rozpętała się blogowa wojenka.
oto i on. (kliknij by powiększyć)
nie został opublikowany z kilku powodów. obrażał innego uczestnika blogosfery, a na takie zachowania nie ma miejsca na moim blogu; poza tym poważnym ludziom to nie przystoi. myślałem, że da to (niepublikowanie posta) jego autorowi do myślenia. dyskutuje się używając argumentów ad meritum a nie ad personam. płonne me nadzieje. chwil kilka później ukazał się na Adalmerkowym blogu post, a nawet kilka, w których kontynuował swe rozważania na ten temat. nie pisał wprost, ale osoba czytająca blogi mogła się łatwo zorientować, kogo konkretnie autor miał na myśli.
publikuję go teraz, ponieważ sugeruje Adalmerko iż jego treść została przeze mnie zniekształcona celowo. sugestie te czynił i
u siebie na blogu
Zastanawia mnie brak obiektywizmu blogerów i brak czytania ze zrozumieniem. Pomimo wielu moich sygnałów, że mój komentarz, przytoczony przez Pana Yomosę, jest niekompletny - została wycięta z niego część słów i tym samym zmienił swoje znaczenie! Gdzie jest reszta tego komentarza??
oraz w liście do Yomosy. twierdził
tam, że:
Zacytuję samego siebie: "a Panu Yomosie to współczuję z całego serca, bo o czymś innym pisze w jednym miejscu a całkiem inaczej postępuje na swojej stronie, zaprzecza sam sobie i nie wie do czego ten mózg służy". Tak, to moje słowa i nie zaprę się ich, ale czy Pan wie, że to wycinek całego komentarza? Gdzie reszta tego mojego wpisu, który nie został opublikowany na jednym z blogów? Posłużył się Pan jedynie fragmentem mojego komentarza, który zarazem był komentarzem do wszystkich go poprzedzających i nie miał nic wspólnego z Pana osobą (pomimo że zwracał się bezpośrednio do Pana wpisu, ale nie do osoby). Tak wycięty tekst z całego kontekstu zmienia swój sens i można go wykorzystać w dowolny sposób, co zostało zrobione.
nieprawda. widać wyraźnie w komentarzu nieopublikowanym, że pierwsza część jego stanowi odniesienie się do innych komentarzy, a końcowy fragment (od mego czerwonego zaznaczenia) jest skierowany do Yomosy. nie wiem na co liczyłeś sugerując inaczej.
2. skasował Adalmerko wszystkie posty na blogu dotyczące tematu. a to było przecież jego kilka słów prawdy. w tym świeżo opublikowanym udaje, że nie wie o co chodzi, że niczego nie takiego nie pisał, a wszyscy się na Niego uwzięli. jest wygodną rola ofiary, nie wątpię.
tym łatwiej w nią wejść kiedy nie ma nikt dostępu do postów, które całą burzę rozpętały. Adalmerko, czemu je skasowałeś? czemu ich nadal nie pokazujesz? (teraz może i je przywrócisz, ale czy w tej samej formie? niestety takie postępowanie zawsze sprawiać będzie wrażenie, że ktoś ma coś do ukrycia albo mataczy). twierdzisz, że wszyscy są przeciwko Tobie i mieszają Cię z błotem. tymczasem w tamtych postach czyniłeś to samo z innymi.
3. jestem daleki od wysnuwania jakichkolwiek osądów. a tym bardziej przedstawiania ich tutaj. każdy ma swój umysł i wierzę, że z niego korzysta. każdy jest wiernym jakimś wartościom, któymi kieruje się w życiu, tak by jemu i innym z jego osobą żyło się jak najlepiej. (a może zbyt naiwny w tej wierze jestem?)
umieściłem brakujące ogniwo stanowiące zarzewie tego co się teraz dzieje. czegoś co się nie powinno było wydarzyć z prostego powodu. jesteśmy wszyscy ludźmi, do jasnej cholerny, szanujmy się choć trochę.
4.wychodzę w życiu z prostego założenia, robię tak wiele jak tylko mogę i chcę, ale do tego momentu by nie krzywdzić drugiego człowieka, od którego oczekuję tego samego, czyli by realizował się jak najpełniej ale i szanował innych. bo wolność moja kończy się tak gdzie zaczyna się wolność drugiego.
gdy coś mi się nie podoba - mówię o tym albo po prostu unikam tych rzeczy, bo po co niby mam się nimi katować. przecież nie po to by ciągle na to narzekać. warto żyć przyjemnie i życia sobie na siłę nie uprzykrzać.
koniec. kropka. i mam nadzieję, że jak amen w pacierzu - KONIEC.
[...]