i to moimi rękami wykonana. najzdolniejszy ze zdolnych chłopiec ze mną. kremowość i pikantność i aromaty wspaniałe. oznacza to że wykopałem w zamrażalniki ostatnią porcję grzybów zamrożonych, rozmroziłem, na patelnię, tralalalal, tiriririri, makaron ugotować i po 45 minutach mogłem już wydać z siebie głębokie stęknięcie i westchnienie rozkoszy pełne. w takich momentach jak ten dochodzę, dochodzę do wniosku, że nie potrzeba mi faceta :P.
gdybym tylko miał słabszą wolę pochłonąłbym na raz całą wielgaśną patelnię. skończyłoby się to niechybnie bólem brzucha, zatem wolę w środku sesji nie ryzykować.
kolokwium filmowe napisane, egzamin ustnie zaliczony ładnie bardzo kolejny. czas się brać za kanady historię od dziejów zarania. czyli od czasu, gdy latały tam mamuty, pterodaktyle i inne kudłate stwory, które potem przerodziły się w quebeckich nacjonalistów z nazwiskami nie do rozróżnienia i zakładających kolejne partie i ruchy o nazwach nie do wymówienia.
i humor sam do normy wrócił. oh ah!
[...]
Zatem sposób na Maxika odkryty - zapchać to żarciem i od razu przestaje być marudne. Jak z dzieckiem :P
OdpowiedzUsuńby się pozbyć złych humorów
OdpowiedzUsuńrobię zupę z muchomorów,
bardzo pyszna to potrawa
a do tego jeszcze trawa,
zupa halucynowa
zaraz będzie gotowa...
gratuluję zdanych egzaminów.
pzdr
właśnie tytuł poprzedniego posta skojarzył mi się z uwielbianą przez nas Marysią. ale powstrzymałem się od cytowania ;p
OdpowiedzUsuńładny masz styl pisania, gdyś radosny!
pozdrawiaaam. :)
no tak, teraz chwali się, że dobre rzeczy robi a jak ja u niego byłem to mnie głodził :D :P
OdpowiedzUsuńi fakt, mi jedzenie też właściwie mogłoby zastąpić faceta, gdyby jeszcze od tego się nie tyło i żeby zęby się nie psuły, ach... :D
a widzisz jaki Ty zdolny jesteś no pod każdym względem :) i pamiętam jak pierożki ładnie przysmażyłeś :)
OdpowiedzUsuń@pmq: a wcale że nie. mnie byle czym to zapchać się nie da :P
OdpowiedzUsuń@yomosa: uwarz mi takową :P
@brylantyna: i jak rozumiem tylko te notki uraczasz swym komentarzem? :P
ale dziękuję, dziękuję, rumieńcem niczym dzięcielina już pałam!
@sansi: coś Ci się chyba pomieszało mój drogi. ja Ci podtykałem pod nos, karmic próbowałem, a Ty mi odmawiałeś! ;D
i gdyby to jedzenie przytulało :DD
@nemst: eee, nie przesadzajmy. przede wszystkim to ja jestem leniwy :P
na zdrowie!