niedziela, 22 lutego 2015

nuda

juz pewnie o tym ostatnio nie raz pisalem [choc prawie nie pisze, ale coz...] - nudne mam zycie.
siedze, leze i sie ucze.
z rozrywek: piekarnia, lidl, warzywniak. do miana wydarzenia tygodnia urasta gotowanie rosolu.

niech juz to bedzie za mna.

inni tymczasem dbaja o siebie, chodza na silownie, pieknia sie, poluja, szlajaja po knajpa, spozywaja alkohole, podrozuja w cieple kraje lub robia inne przyjemne rzeczy.


piątek, 13 lutego 2015

znikam

znikam, przepadam, zapadam się.
nauka stanowi [za] dobry pretekst do pielęgnowania swej aspołeczności i wykręcania się ze spotkań, propozycji, prób kontaktów, odpisywania etc.
niby większość twierdzi, że rozumie. ale w sumie to chyba wolałbym czasem by nie rozumieli i bardziej nalegali. tak dla higieny pracy.
aczkolwiek jak nie-daj-bosh coś się nie uda to miałby wielki powód do wyrzutów sumienia związanych z niedołożeniem nalezytej naukowej, przedegzaminacyjnej staranności.
tak źle, tak nie dobrze.
acz wszak to że się nie odzywam nie oznacza, ze nie rozmyślam. acz chyba sama pamięć to mało.
to niczym dobre chęci, którymi piekielne podwoje są wybrukowane.
ale jeszcze tylko miesiąc.
i będzie po.
i będziemy czekać na wyniki.