juz pewnie o tym ostatnio nie raz pisalem [choc prawie nie pisze, ale coz...] - nudne mam zycie.
siedze, leze i sie ucze.
z rozrywek: piekarnia, lidl, warzywniak. do miana wydarzenia tygodnia urasta gotowanie rosolu.
niech juz to bedzie za mna.
inni tymczasem dbaja o siebie, chodza na silownie, pieknia sie, poluja, szlajaja po knajpa, spozywaja alkohole, podrozuja w cieple kraje lub robia inne przyjemne rzeczy.
W TYTULE - pocałunki/kisses
11 lat temu
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma:)
OdpowiedzUsuńA trawa na polu sąsiada jest zawsze bardziej zielona. :-)
OdpowiedzUsuńTylko czasem ona jest naprawdę... :-(
Też czasami zastanawiam sie dlaczego zdecydowałem się na naukę do późnej starości,a konkretne efekty widoczne dopiero po kilku cięzkich latach pracy.. Czy nie lepiej było być/zostać 'bogatym' blogerem i mieć wszystko za nic :)
OdpowiedzUsuńuczyć się uczyć! juz niewiele czasu,a pewnie do opanowania zostalo mało materiału ;p
OdpowiedzUsuńpóźniej przyjdą myśli, mogłem więcej, po co wychodzilłem, po co komputer tyle razy był włączony itd.
akurat po egzaminie będzie początek wiosny, więc idealnie :-)
Nie wiem co z ludźmi się dzieje, że prawie wszech ogarniająca nuda. Mnie chronicznie brakuje czasu, w tym na realizację pasji, a tu wokół nuda zabija ludzi. Rozrywka - sklepy. Toż to tylko obowiązek, jaka rozrywka? No chyba, że lezie się tam aby nacieszyć oczy tym co moglibyśmy kupić gdybyśmy mieli kasę.
OdpowiedzUsuńStary, więcej optymizmu, jeszcze tylko miesiąc! :)
OdpowiedzUsuń