pewne sprawy nadają się do przemyślenia, inne do zapicia. ważne, by nie mieszać.
wczorajsza kolacja skończyła się o 4 rano. mamo, tato - jestem trupkiem dziś. mam nadzieję, że nadciągający Brylantyna nie ma nic przeciwko temu. czas zatem zgarnąć go z peronu. i jakie to szczęście, że zdecydował się przyjechać wieczorem a nie do południa jak zapowiadał wcześniej.
[...]
życzyć by Wam fajnego wieczoru z Brylantyną:)
OdpowiedzUsuńwięc niech wieczór (i noc) będzie lepszy niż poprzedni:p
pzdr
aaa!! pisząc o nocy w poprzednim komentarzu nic nawet nie sugerowałem!! słowo skauta!!
OdpowiedzUsuńa cóż to za kolacja tyle trwać mogła, zdaje się inne określenie trzeba by było wymyślić na takowe biesiadowanie i pozdrów Brylantynę :)
OdpowiedzUsuńmax, nie rozwalaj mnie erotycznie bo w końcu wyjdę na ten peron piąty :))
OdpowiedzUsuńZatem Brylantyna traci radość oglądania Ciebie w formie zwłoczek. Swoją drogą, coś Ty, dziecko drogie, robił z tą kolacją tyle czasu?
OdpowiedzUsuń