a ja wyszedłem. i to o poranku. zgodnie z zapowiedzią ruszyłem po wpis do majtkowego doktora. zasmucił mnie ów on. (doktor - nie wpis). siedział, nie schylał się, niczego nie pokazał :(.
wiatr w każdym razie sobie wiał przeraźliwie wprost. (dobrze, że choć ciepły trochę). iść się nie dało. (pod wiatr. bo z wiatrem to się wprost frunęło). i tak krążyłem niczym jakiś łapiduch po mieście potem. i po błoniach, które zmieniły się po zimie w wielkie kretowisko. spoglądałem tęskno na kopiec, i pewnie bym na niego i wyruszył, gdyby nie tylko smętnie i złowróżbnie kraczące wrony i kruki dostojnie maszerujące po trawniku (jeszcze by mnie potem rozdziobały. przez alfreda teraz ich się trochę obawiam. mają takie straszne dzioby).
jedyne co trzymało mnie na ziemi i przeszkadzało w skończeniu niczym grzegorz z piosenki, to taszczona pod pachą ciężka księga (i przede wszystkim brak parasola). nabyłem po drodze tomisko dotyczące kina niemego. waży ponad kilogram, stron też ma pewnie sporo. ot miła lektura do ostatniego egzaminu będzie. choć ku własnemu zdziwieniu muszę przyznać, że tak jak nie cierpię kina i filmy do mnie raczej nie przemawiają jako nośnik emocji, tak oglądając teraz z musu 45 obrazów powoli i tylko troszkę i ukradkiem czoło przed panami filmowcami niektórymi chylę.
czy ja już wspominałem, że jestem aspołeczny? nie? to już wspominam. jestem aspołeczny.
[...]
czy ja już wspominałem, że jestem aspołeczny? nie? to już wspominam. jestem aspołeczny.
[...]
Ja też. w sensie jestem aspołeczny.
OdpowiedzUsuńwieje wszędzie, ale to chyba dobrze bo przy okazji osusza - i zobacz mówiłem, że wiosna idzie
OdpowiedzUsuńtaaak, też nie znoszę tych kraczacych stworzeń pojawiajacych się w przerarzających ilościach nagel, na niebie. Od razu coś w duchu mówi mi "rozdzibią mnie kruki wrony" i dostaję gęsiej skórki...
OdpowiedzUsuńpo prostu, piździ jak za Cara Mikołaja ;)), może przywieje tu miast pobudki świstaka, jakiegoś wiosennego chłopka... o tak!
OdpowiedzUsuń@leeo: szkoda że czasem świat tego nie rozumie ;]
OdpowiedzUsuń@nemst: co to za wiosna będzie skoro w międzyczasie urwie mi głowę ;>
@piotr: nigdy nie wiadomo z której strony się ataku spodziewać. te z drzewa są najstraszliwsze bombardowania ;]
@marek: czasów cara mikołaja to ja nie pamiętam :P prędzej jakiegoś chochoła :PP
dziś na szczęscie wiatr zmalał. Niestety deszczem został zastąpiony:( dlatego cieszę się, żem na chorobowym bo miło na to patrzeć przez okno.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
i cieszmy się że deszczem a nie śniegiem :)
OdpowiedzUsuńoh Ty się dalej będziesz wysypiał parę dni, a ja znowu muszę się zwlekać. bu!