namówiła mnie poniekąd wczoraj Hekate, by podobnie jak ona przyjrzeć się liście słówek wpisywanych w google, dzięki którym ludzie do mnie docierają. przyjrzałem się. lekkom zaskoczony. ale tylko lekko. oto kilka kwiatków (wbrew sugestiom nie ma tam słowa maruda, ani jemu pochodnych):
- miś nóż - mam nadzieję, że jednak do rozlewu krwi ani wypełnienia misiowego nie doszło...
- klata zdrowy paker - no to raczej nie ja. i nie wiem czego takie coś do mnie prowadzi...
- kisiel w majtkach - fakt, któż nie miewa.
- mój penis w bokserkach nie wygląda na dużego - pewnie masz za duże i za luźne te bokserki...
- chryzantemy czemu nie rosną okrągłe kubeczki - w sumie pierwszy listopada nadciąga, nowe trendy czuję!
- ricky martin and helena vondrackova - o tym duecie nawet ja nie słyszałem jeszcze!
- zaczepka na facebooku - klasyka, definicja w jednych z moich dawnych komentarzy.
- zakochaj się na jesień - przydałoby się ;)
- pominę nazwiska modeli, bo to nam nic nie wniesie ciekawego do porannych rozważań.
a do czytania na sobotnie dopołudnia polecam 3 artykuły: o tym ile niemcy wiedzą o początku 2WŚ, o wyborach tap menl, oraz recenzję nowego filmu polańskiego, których w ciemno polecam, gdyż pozycja w oparciu, o którą powstał scenariusz jest bezdyskusyjnie świetna, takoż jej adaptacja teatralna, a i romanowi ufam ;).
a na sobotni wieczór - the voice of poland na dwójce :D.
a Brylantynę witamy back!
[...]
Ale, że niby u mnie ktoś sugerował, że do Ciebie po słowie maruda można trafić? ;P
OdpowiedzUsuńAle "mój penis w bokserkach..." i "kisiel w majtkach" wymiatają :D zresztą wyjaśnienie do tego pierwszego również :D
Aaaa, zaczynam sobie czytać Twój wpis, do pokoju wchodzi mama (moja wina- drzwi szeroko otwarte zostały), patrzy na monitor i rzuca tekstem "co tam za golasa masz?"
OdpowiedzUsuńZaczęłam się śmiać, bo jakoś chyba jestem za stara żeby się tłumaczyć, z tego co oglądam i czytam przed mamą ;P
ja się takimi kwiatkami podzielić nie mogę, mnie jakoś trudniej widać połączyć z jakimiś zupełnie niezrozumiałymi linkami :P
OdpowiedzUsuńtak, hasła z google prowadzące do mego bloga, to moja codzienna rozrywka poranna :D
OdpowiedzUsuńAle sie usmialem. Szczegolnie "mis noz" i "helena i ricky". ROTFL:)
OdpowiedzUsuńA "zakochaj sie na jesien" to moje haslo:)
Kisiel w majtkach powinien być tagiem dla Twoich postów o The Voice :P
OdpowiedzUsuńTo w jaki sposób pan Google łączy poszczególne wyrażenia z konkretnymi blogami/stronami pozostaje dla mnie ciągłą tajemnicą, tak samo jak nie pojmuję jak łączy konkretne wyrażenia z obrazami, przy wyszukiwaniu grafiki, bo nijak punktów wspólnych między nimi często nie znajduję. Widać to chyba tylko pan Google rozumie. Ale dzięki temu jest się z czego często pośmiać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aaa, i zapomniałem dodać - pan z fotki koszmarny :D:D:D :P
OdpowiedzUsuń