tym razem jednak ma miejsce odmiana. zamiast IR podróżuję TLK. niestety z przesiadką na pięknym, coraz bardziej schludnie i niemiecko wyglądającym dworcu w breslau. i niech schludnie jak najdłużej będzie i niech nikt nie zanieczyszcza i nie niszczy.
ale toczmy się dalej. kolejowo i tematycznie. czas na przyjemności. przyjemności przyjemne, pozwalające się zatracić, zapomnieć co się robi i po co. tudzież inne drobne rzeczy, które, gdy tylko, znajdą się w zasięgu naszego wzroku, nakazują podążać ich tropem. czasem jest to powalający, robiący zakupy w markecie pan (albo jeden z jego atrybutów typu kawałek ładnej nóżki, majtek, stopy, tyłka, zniewalające spojrzenie etc), zdążając, za którym szlak naszych zakupów porzucamy; czy zapach, za którego źródłem i nosicielem nosem pociągamy; albo chłopiec, za którym się na ulicy obracamy, by tylko dłużej móc wzrokiem pożerać. słoneczne okulary bywają w tym procederze akcesorium przydatnym.
wszak jedynym sposobem wygrania z pokusą jest ulegnięcie jej. a jeśli można sprawić sobie różne przyjemności mniejsze lub większe, grzeczniejsze lub ciut niegrzeczne. wszelkie fetysze wskazane jak najbardziej, życie dzięki nim jest o wiele przyjemniejsze, radośniejsze i bardziej zaskakujące, wszak nie wiadomo kiedy zostaniemy sprowokowani przez jakiś działający na nas bodziec. bywają wprost cudownie zniewalające. i każdy z nas je ma :D.
tymczasem czas się jakoś przygotować psychicznie na niekończące się opowieści wracających z wakacji i milion zdjęć oO.
[...]
Fetysze dobra rzecz ;)
OdpowiedzUsuńNo i popatrzeć dobra rzecz i każdemu wolno ;P
więc opowiedz mi tu max o swoich fetyszach! ale tak szczerze, jak księdzu przy spowiedzi :)
OdpowiedzUsuńpzdr
@hekate: a jeśli jeszcze na cos przyjemnego sie patrzy...
OdpowiedzUsuń@yomosa: z tym ksiedzem i spowiedzia, to w moim wypadku kiepski przyklad raczej :P
nic nie powiem :x :P