sobota, 1 stycznia 2011

(242). czyli gościem być.

bardzo przyjemnie jest.



do tego bardzo wygodnie. tym wygodniej, gdy jest się gościem na imprezie we własnym mieszkaniu. sprzątanie człowieka omija, choć śpi we własnym łóżku :D. tak oto sylwestra zorganizowała jo. i Słoneczko dla swych znajomych z półwyspu pewnego ciepłego, mówiących dziwnym językiem, a ja nie umoczyłem w tym wszystkim nic a nic. no może tylko paluszka robiąc sałatkę na wejście, bo przecież czymś pożywiać się trzeba.
obejrzałem dziś zdjęcia z imprezy. jestem w głębokim szoku. na tyle głębokim, że posta pisze dopiero po pewnym czasie od zakończenia party. postanowienie noworoczne mam za to. nawet kilka.
1. nie uśmiechać się po alkoholu.
2. nie tańczyć po alkoholu.
3. nie mówić za wiele.
4. notować co się robi, by minimalizować zdziwienie podczas lektury zdjęć.
amen.
ale suma summarum jestem zadowolony. imprezy robione spontanicznie i na ostatnią prawie chwilę nie są złe. bywają smaczne. o diecie pomyślę jutro.


i piosenki posłuchajcie koniecznie!

[...]

4 komentarze:

  1. Przypomniałeś mi piosenkę która bardzo
    mi się podoba, dzięki szukałem jej.
    Z tym nie uśmiechaniem się po alko,
    to mnie rozśmieszyłeś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego ja jeszcze nie widziałem zdjęć z wczoraj i nie nalegam, aby mi ktoś je udostępniał ;P Obawiam się tylko ujrzeć swoją nie za ciekawą minę na fb, bo pewnie ktoś je tam wrzuci :|
    A piosenka cud-miód, zaraz ją sobie ściągnę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. a to zdjęcie to też z tej imprezy??:P:P:D

    OdpowiedzUsuń
  4. @karol: czasem i u mnie są ładne piosenki ;)
    mój uśmiech jest aż za szeroki, stąd nie wolno mi :D

    @rainastic: ja autorom zdjęć kazałem je cenzurować, a potem w razie czego i tak usuwam znaczniki ;]
    ściągaj!

    @nemst: mówiłem, że nie mam płaskiego brzuszka. z imprezy - owszem, ale nie mojej :D

    OdpowiedzUsuń