środa, 19 stycznia 2011

(258). czyli gość u bram.

nawet gość w dom. i nawet już zniknął.



ekspresowo przez mieszkanie przeleciał nemst. wpadł, zjadł pierogi, wypił kawę i wypadł. to tak w skrócie. w wersji nieco dłuższej został przepędzony popołudniem i wieczorem przez miasto, odpytana na kilka tematów. podobną możliwość dostał także względem mojej osoby i nie omieszkał z niej skorzystać nawet. przywiózł ze sobą w darach 3 czarcie kubeczki. z zewnątrz smoliście czarne, ze środka zionące ognistą czerwienią. brakuje tylko by po pociągnięciu za ucho wywoływały diabelski śmiech. z ciekawostek czarty dokonały także podmiany wina wytrawnego, które nemst rzekomo zakupił na słodkie, które mi wręczył. interesująca sprawa.
chwila nie uwagi i wsiadł ów on o poranku w swą karocę i pomknął w dalszą podróż. pewnie jeszcze o nim przeczytamy w nie jednym nawet miejscu ;].


a ja tymczasem zaszywam się z naukami na czwartkowe kolokwium i egzamin. fuj.
nemstowi życzę szerokiej drogi!

[...]

3 komentarze:

  1. czarcie to czarcie tamto. Ja egzorcystę na Ciebie naślę:))

    pozdrawiam

    ps. ponętne usta ma ten pan ze zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ucz się ucz i jeszcze raz dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...byś nas wyrwał z czarta mocy :)
    To tak a propos czarta w poście :)
    Wierzę, że dobre duchy będą z Tobą podczas kolokwium i egzaminu. Powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń