środa, 12 stycznia 2011

(252). czyli widoki.

rozpraszające.



siedzi sobie człowiek na ćwiczeniach, aktywny być usiłuje, by jakieś plusy podostawać. i to mimo zaszycia się w kąciku celem nauki na egzaminy i nieobecności duchem na zajęciach. to się nawet osiągnąć udało. i siedzi sobie ten człowiek i siedzi, aż po skosie dostrzega siedzącego chłopca pewnego. wysokiego i szczupłego, noszącego spodnie lekko zsuwające się z jego pośladków odsłaniając granatowe bokserki (oczywiście obcisłe, uroczo tyłeczek opinające) z gumką czerwoną. a i bluza ciut przykrótka i ciągle podciągać, czy raczej obciągać w dół ją musi. a to się wierci na krześle i znowu kawałek niebieskości pokazuje. i gdyby tylko jego twarz wymienić, byłby to całkiem ładny chłopiec. o niej jednak zapominając siedziałem zerkając ukradkiem przez zajęcia, nauka ukradkowa również w las poszła. też całkiem ukradkiem. bo przecież nie można wszystkiego ukradkiem na raz robić.


teraz - równie ukradkiem - do nauk powrócę. jeszcze tylko jutro, jeszcze tylko 2 egzaminy i mamy łikend :D. i wtedy może coś mądrego w poście wreszcie jakimś napiszę ;).

[...]

10 komentarzy:

  1. łowca męskiej bielizny

    OdpowiedzUsuń
  2. i później dużo tych egzaminów jeszcze masz?

    OdpowiedzUsuń
  3. granatowe?? eeeeeee!! białe lepsiejsze:)))

    no i owocnych nauk!!

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie nie ma kto rozpraszać, niestety. jedyną rozrywką jest śmianie się z - zacytuję koleżanką - "bezczelnej gnidy", czyli chłopca, który przychodzi na wykłady spóźniony pół godziny, a wychodzi 10 minut przed końcem. jego entrée nierozłącznie związane jest z trzaskaniem drzwiami (które są bardzo nowoczesne i mają mocne stopery, więc uważam to za wyczyn!) i spektakularnym przejściu środkowymi schodami niemalże do samego wykładowcy. na wyjście zawsze wybiera sobie inne schody, przechodząc dołem pod nosem profesora. naprawdę podziwiam tego człowieka!
    to się rozpisałem. pan ze zdjęcia mi się nie podoba, bo aż taki nadmiar tkanki mięśniowej mnie przeraża :D
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja z chęcią popatrzyłbym dziś na jakiś soczysty tyłeczek na żywo, heh... ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. wyrywając z kontekstu i cytując " i ciągle podciągać, czy raczej obciągać w dół ją musi" się rozmarzę (właściwie pisane przez "rz")

    OdpowiedzUsuń
  7. noo...zdrowy objaw, jak mniemam nie tylko zdrowiem chcesz tryskać! ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja dzisiaj widziałem chłopca z którego zerwałbym koszulę. Bo tak mi się ta koszula spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  9. McQ :-) heheheheheeheheh

    OdpowiedzUsuń
  10. @avangardo: nie zaprzeczę :D

    @nemst: ja mam teraz generalnie prze***e ;]

    @yomosa: takie marynarskogranatowe. wspaniale wyglądały.
    ale co kto lubi.

    @brylantyna: wolisz mięśnie ukryte pod tłuszczem? :P
    ja też się spóźniam zawsze, ale wchodze ukradkiem i niewidzialnego udaję. Twa gnida - ciekawy przypadek ;]

    @sansi: polecam swój :D :P

    @s.v.: ojtam ojtam. ja tam zawsze smacznie piszę :D

    @marek: zdrowiem przede wszystkim :P

    @pmq: za koszulami i ja przepadam, ale za bielizną jednak ciut bardziej *_*

    OdpowiedzUsuń