sobota, 29 stycznia 2011

(266). czyli na ryby czy na grzyby.

na egzamin jak na randkę.



denerwuje się człowiek. chodzi w kółko po domu miejsca znaleźć sobie nie mogąc. to do kuchni, to do toalety. potem dylemat na wagę pokoju światowego - w co się ubrać. i hektolitry perfum i uśmiech na twarz i ściśnięte gardło i nic przełknąć nie da się. aaaa! a nawet AAAA! umówiłem się z nim na 11.30. z domu wyszedłem odpowiednio, ale jak wiadomo - a mi umknęło - dziś jest sobota i tramwaje kursują rzadziej, zatem na przystanku spędziłem nadplanowe kilka minut i chwil kilka, sekund ze 360 się spóźniłem. 
jak wiadomo powyższe przygotowania zakończyły się dziś moim ustnym egzaminem u Doktora NN. przepuściłem grzecznie wszystkich w kolejce przed sobą, by móc mieć dowolnie duży bufor czasu. i wreszcie po półtorej godziny oczekiwania wkroczyłem z uśmiechem na twarzy i radością w oczach do gabinetu. mała gadka-szmatka, potem z żalem i smutkiem w głosie przystąpił do przepytywania. co w sumie poszło mi i gładko i prosto. odpowiadanie w sensie że ;]. i znowu gadki szmatki o porannym wstawaniu, uczelni i o tym że dr jest malkontentem - co akurat sam przyznał. i tak ładnie się uśmiechał. i w oczy spoglądał głęboko.
może mogłem na koniec zaproponować mu jakoś na okrętkę wyjście na kawę, ale jakby odmówił, byłoby mi smutno. a może to on powinien z taką inicjatywą wyjść. czort wie. spotkamy się jeszcze niebawem na jakimś dyżurze. porozmawiamy o książkach. i takie nic, ale miłe i bardzo sympatyczne, będzie się działo.


i coo. i dalej do nauki się brać. nie ma nagród żadnych z dzisiejsze bohaterstwo eh.

[...]

5 komentarzy:

  1. dla mnie egzaminy to sprawa kompletnie aseksualna.
    w przeciwieństwie do zdjęcia, Aa! (zaleciało Mickiewiczem)
    powiedz, że z myślą o mnie wrzuciłeś to zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. pan doktor Ciebie zaprosić by mógł

    OdpowiedzUsuń
  3. nie czeka się na pana doktora, tylko pierwszemu się robi jakiś ruch!!

    zdjęcie gites.

    ps. mógłbyś zdradzić jaką ocenę dostałeś:)))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami jak oglądam sportowców to wielu z nich słucha muzyki przez słuchawki. Zapewne jakiejś z mocnym uderzeniem. To na pewno odstresuje. Dobrze udało Ci się wprowadzić atmosferę napięcia. Udzieliło mi się :)
    A jak mi się udziela, to do toalety bym gnał co 5 minut :) Zapodałem więc zamieszczoną wyżej muzykę i pomogło. Piosenkę uwielbiam, bo jak mawia Hany- "robi mi dobrze", choć do samej wykonawczyni się nie odniosę.
    Znam ja z wpisów te Twoje przygotowania dla doktora NN, więc wyobrażam sobie jak tam z szafy wszystko leciało :)
    Cieszę się, że gładko poszło i gratuluję efektów!
    Z pozdrowieniami miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. @brylantyna: zależy jeszcze z kim się dany ustny egzamin ma ;]
    a znając twe kowbojskie fascynacje - owszem pan specjalnie dla Ciebie ;D

    @nemst: tako i ja pomyślałem właśnie. ale nie zaprosił eh.

    @yomosa: ja chyba jednak jakiś nadnieśmiały jestem...
    ocena zgodna z planem :D
    pzdr!

    @tahoe: muzyka do nauki musi wpadać w ucho i mieć jakiś powtarzający się radosny motyw. wprowadzać w lekki naukowy trans ;)
    przebierałem się rzeczywiście ze 3 razy. i nic mi nie pasowało do końca.
    dzięki :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń