piątek, 28 stycznia 2011

(265). czyli sperma i krew.

plus lady gaga.



zapowiadają portale, że perfumy sygnowane jej nazwiskiem tym właśnie - mam nadzieję, że między innymi - pachnieć mają. ciekawe swoją drogą, jak będzie wyglądała ich buteleczka oraz czy ta spermowa wersja to dla kobiet tylko będzie przeznaczona, podczas gdy panom gaga zapewni wersję pachnącą innymi wydzielinami. brr! tak czy siak, podejrzewam, że wierny pozostanę swym diamonds'om, chyba że wreszcie coś nowego ładnego, ale bardziej klasycznego niż gagowego, mój nos gdzieś lub na kimś wywącha.


a tymczasem po stworzeniu kolejnej  notki z dupy zagłębiam się w notatkach, jutro ustne starcie z doktorem NN, a przed kim jak przed kim, ale przed nim zbłaźnić się nie wolno mi ;).

[...]

4 komentarze:

  1. Hmm, to może ja o piosence coś powiem :)
    Otóż dla mnie to powrót do wiosny 2006 w Rzeszowie. Kolejne spotkanie z Hanym i zapach Mexx Pure Life (to a propos zapachów).
    Powodzenia na ustnym starciu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. skoro taki zapach ma być modny, to kazdy z nas moze w warunkach domowych załozyć wytwórnię perfum:))

    bo zapach to przedni (choc po krwi to mnie mdli- rym niezamierzony) :))

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Lady Zgaga już mnie irytuje, ciągle o niej głośno, niedługo otworzę lodówkę a tam będzie Lady Gaga - brrr!

    OdpowiedzUsuń
  4. @tahoe: każda piosenka to zwykle jakaś historia dla nas.
    a perfumy powącham niebawem.

    @yomosa: to chyba byśmy pewną nadprodukcję tego mieli :DD

    @sansi: tam raczej na obiad będziesz miał jej mięsną sukienkę :P

    OdpowiedzUsuń