ekspresowo przez mieszkanie przeleciał nemst. wpadł, zjadł pierogi, wypił kawę i wypadł. to tak w skrócie. w wersji nieco dłuższej został przepędzony popołudniem i wieczorem przez miasto, odpytana na kilka tematów. podobną możliwość dostał także względem mojej osoby i nie omieszkał z niej skorzystać nawet. przywiózł ze sobą w darach 3 czarcie kubeczki. z zewnątrz smoliście czarne, ze środka zionące ognistą czerwienią. brakuje tylko by po pociągnięciu za ucho wywoływały diabelski śmiech. z ciekawostek czarty dokonały także podmiany wina wytrawnego, które nemst rzekomo zakupił na słodkie, które mi wręczył. interesująca sprawa.
chwila nie uwagi i wsiadł ów on o poranku w swą karocę i pomknął w dalszą podróż. pewnie jeszcze o nim przeczytamy w nie jednym nawet miejscu ;].
a ja tymczasem zaszywam się z naukami na czwartkowe kolokwium i egzamin. fuj.
nemstowi życzę szerokiej drogi!
[...]
czarcie to czarcie tamto. Ja egzorcystę na Ciebie naślę:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ps. ponętne usta ma ten pan ze zdjęcia:)
ucz się ucz i jeszcze raz dzięki:)
OdpowiedzUsuń...byś nas wyrwał z czarta mocy :)
OdpowiedzUsuńTo tak a propos czarta w poście :)
Wierzę, że dobre duchy będą z Tobą podczas kolokwium i egzaminu. Powodzenia życzę!