sobota, 19 marca 2011

(319). czyli o podróżach w czasie. między innymi.

a wystarczy tylko wyjść z domu.



i udać się na przystanek tramwajowy, by znienacka dojrzeć pędzące w stronę mą owe cacko widoczne tu z boku. zatrzymało się ono nawet tuż przy mnie. nie czekając na właściwy numer tramwaju postanowiłem się skusić na ten. i nie żałuję. wrażenia wprost nie zapomniane. i nawet zawiózł mnie przypadkiem tam, dokąd zmierzałem, czyli na kazimierz. doznałem później nieco oświecenie, iż rzeczywiście parę dni temu czytałem o 110 rocznicy wprowadzenia w krk tramwajów elektrycznych i że z tej okazji będzie stary tabor kursował, ale jakoś umknęło mi w ferworze zmagań z wizytą rodzinki, że ten wspaniały dzień jest właśnie dziś.
po ekspresowej kawie i oczywiście serniku (choć nie dorównywał temu babcinemu, ale zawsze to sernik) udaliśmy się - wreszcie, gdyż wybierałem się tam niczym sójka już od jesieni - do muzeum fabryka emalii oskara schindlera, czyli kraków czasów okupacji. (tu mógłbym coś komuś z okolic września wypomnieć, ale podaruję sobie tym razem). można się w nim momentami poczuć rzuconym o dziesiąt lat wstecz. odwiedzającym krk - polecam.


post miał być ciut inny, ciut bardziej zachęcający i reklamujący. ale jako że rodzinka już mnie zmęczyła, mój łikendowy dobry humor zdążył prysnąć. zaczyna mnie irytować ustawianie nie po mojemu szklanek i kubków, poukładane równo buty... 
irytują mnie także i w dziwny nastrój rzeczy, które przypadkiem mniejszym lub większym wynajduję w sieci. a nie powinny przecież. nie powinienem wszak zajmować się dopisywaniem i tworzeniem i dośpiewywaniem sobie czort-wie-czego.

[...]

8 komentarzy:

  1. Fajnie się tak nieraz cofnąć w czasie :)

    A dośpiewywanie sobie czegokolwiek nie ma sensu, zazwyczaj przynosi więcej szkody niż pożytku. Wiem coś o tym :/
    Lepiej spytać wprost i nie dać się ponieść emocjom ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. te, te, tylko bez zniżek nastroju mi tu :P dopiero sobota, ciesz się weekendem a nie :P a takie wycieczki historyczne mnie też cieszą, choć ja bardziej zagłębiony jestem w historię Warszawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobra dobra, z tym wrześniem wiem, że mowa o mnie. ale ja u Schindlera byłem sam. bo chciałem. bo łaknę historii!
    a jak byłem w Krk w czerwcu zeszłego roku, to było iks-lecie krakowskiego MPK i też jeździły takie cacuszka. nawet zdjęcia mam takowych ;d
    jezu, nie mów, że ta piosenka Górniak Ci się podoba, Maaax no prosze!
    ogólnie nie jestem zbyt wesoły ostatnio, czepiam się pierdół i jestem marudą, więc na tym zakończę komentarz.
    trzym sie!

    OdpowiedzUsuń
  4. to musiała być klimatyczna przejażdżka! bardzo lubię Kraków, odwiedzam tam czasem kuzynkę, urokliwe miasto :) zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas w Brombergu w ramach wakacyjnych atrakcji kursują na zmianę Herbrand i Konstal 5N. Fajna sprawa przejażdżka takim taborem, szczególnie Konstalem - wspomnienia z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty zapamiętuj zapowiedzi takich wydarzeń i zdjęcia rób, kocham tramwaje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wiem co napisać:/

    więc Cie pozdrowię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłem dwa tygodnie temu w Krakowie i Fabryka Schindlera była najciekawszym punktem tego pobytu... :-)

    OdpowiedzUsuń