wtorek, 15 marca 2011

(315). czyli radość o poranku.

jaaak dobrze wstać skoro świt!




choć może to nie najwcześniejszy świt z możliwych, ale dla mnie i tak. o dziwo cieszy mnie świat (choć momentami i dziwi i zastanawia). od pewnego czasu i bez powodu. nie ma to żadnych związków z marcowaniem się kotów ani innymi tego typu wydarzeniami. ot po prostu. tak jak w nocy z wielką chęcią wychyliłem się na balkon popatrzeć na uśpione miasta skąpane z lekka pierwszym wiosennym deszczem. rano idąc na zakupy jeszcze deszczu skutki w postaci większej wilgotności i tej wspaniałej rześkości powietrza połączonej z zapachem wreszcie rozmarzniętej na dobre ziemi. wiosnę, wiosnę czuć w powietrzu! i gdy tylko zakończę swe edukacyjne obecne przygody zamierzam czem-prędzej udać się na jakieś okrążanie błoń wieczorową porą. sam, ze słuchawkami lub wyciągając 3D.


bardzo też cieszy mnie, że niektórzy się przekonali do kolorowych bokserek ;D.

[...]

3 komentarze:

  1. kolorowe bo wiosenne, chciałoby się rzec:)

    Ty z tym swoim mega optymizmem i radością jakiś podejrzany jesteś!!:) przyznaj się co łykasz:P

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna idzie, ale jeszcze się nie pojawiło. Bo wcale tak gorrrąco nie jest. Doświadczyłem empirycznie złudnego ciepła przez co Strepsilsem się faszeruję. Więc do bokserek kolorowych się nie obnażać jeszcze na polu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. znam tą piosenkę, choć też dzięki Tobie
    a wiosna - no cóż w końcu moje wieszczenie jej się sprawdza :D

    OdpowiedzUsuń