piątek, 25 marca 2011

(327). czyli pani w.

tym razem na imię nie jest jej Wiosna.



jak nie wiosna zatem jak? przypomniała mi się ona już podczas umieszczania teledysku brodki. teledyk pokręcony, pocięty, kolorowy, pełen kulturowych odniesień. co prawda ja pewnie wypatrzyłem ich mniej niż jest w rzeczywistości ale i tak jestem zadowolony. choć może nadinterpretuję, ale mniejsza o to.
w każdym razie przywiódł mi on na myśl m.in. kolaże tworzone przez panią w. pani w. gdy nie pisze, bierze w ręce klej i nożyczki, (a raczej nożyczki i klej) i cuda tworzy. lądują one potem na okładkach albo i we wnętrzach jej tomików. np. TU i TU.
poetka leniwa ciut jest, próbuje się ją zapraszać, ona zwykle odmawia. toczy życie niespiesznie i po cichu jak leniwy dym unoszący się z nieskończonej długości papierosa trzymanego w jej ustach. próbują doprowadzić od dłuższego czasu do jej przyjazdu mieszkańcy norymbergi. w sposób jak na niemców dość wyszukany:



czyż nie urocze? 
o zamieszczanie swego jednego z ulubionych jej tworów się nie pokuszę, acz odeślę doń.


a jak pokazuje przykład muzyczny z początku posta, można jej wiersze także śpiewać. (takie rzeczy, oczywiście, tylko w krk).

[...]

1 komentarz:

  1. pamiętam raz wywiad z sekretarzem pani W. Do łez doprowadził mnie fragment, w którym rzeczony pan sekretarz wspomniał, jak Pani W. przez kilka godzin zapisywała w notatniku instrukcję użytkowania telefonu komórkowego. Takie rzeczy to tylko w krk.

    pzdr

    ps. wstyd sie przyznać ale nie lubie poezji pani W. Może dlatego, że jestem nakierunkowany na ks. Twardowskiego??

    OdpowiedzUsuń