znaleziona na jakiejś płycie roberta chojnackiego, śpiewana przez andrzeja lamperta (tego z zespołu PIN), puszczona głośno pozwala mi mówić do siebie brzydkie rzeczy, własnego głosu przy tym nie słysząc. w końcu trzeba się ich jakoś na pamięć nauczyć. a środa już nadciąga coraz bardziej jakby. a gdy minie, wrócę do bardziej merytorycznego pisarstwa i lektur Waszych dzieł.
a wieczorowonocną porą i tak pewnie nadejdzie czas wiadomo kogo ;).
(i Yomosie dziękuję za piosenkę idealną na uspokojenie!)[...]
Yomosa, poleca się na przyszłość.
OdpowiedzUsuńi pierwszy raz muszę przyznać Ci rację. Kolorowe też ładne:)
mrrrrau:)