kursowanie między kserami a bibliotekami w pełni kwitnie. dziw że się nie pogubiłem jeszcze w oddawaniu i pożyczaniu książek - co, w której bibliotece i w jakim terminie i na czyje nazwisko :D. miliony karteczek, list, spisów. potem stosy kser i tomów opasłych albo mniej. ale to jeszcze nic. potem czeka mnie najgorsze, czyli po ich przeczytaniu, spłodzenie swej pracy mgr. brrr. jak mnie się nie chce! a jak sobie pomarudzę to i tak nie jest mi lżej jednak. dziwne. zawsze pomagało...
w każdym razie, kolejne 5 pozycji dotaszczonych, jutro jeszcze 8 wieczorową porą dojdzie. szkoda że nie samo, tylko pomocą mojej ręki, ale taki już mój los. od nadmiaru prac rączki boleć będą. w sumie myślałem, że są one bardziej wyćwiczone i przystosowane, a tu taki psikus. może jakiś wózeczek na kółkach do ciągnięcia sobie powinienem sprawić. pod rozwagę to wezmę.
o dzisiejsze fotoatrakcje zatroszczył się Brylantyna. w nagrodę mógłby dostać wazelinę (bez skojarzeń proszę tylko, cel jest tu czysto językowy) w brylantowym słoiczku, tylko skąd ja taki słoiczek wytrzasnąć bym mógł? no właśnie. zatem nagrody innej prócz mej wdzięczności i ewentualnych zachwytów czytelników - nie będzie.
i na zewnątrz panuje wiosenna rześkość. cudowna. pobudzająca. do życia. a nawet uśmiech jakiś nieśmiały. okulary słoneczne na nos i w drogę!
[...]
marudzisz z tą praca mgr, przecież to nie aż tak straszne :P
OdpowiedzUsuńplus dla Brylantyny za foto, choć koleś te spodnie od kombinezonu (??) ma za wysoko podciągnięte:))
OdpowiedzUsuńpodesłać Ci kilka ćwiczeń na dłoń??:):):)
pzdr słonecznie:*
ma za wysoko, bo pewnie brzuszek za duży i ukryć trzeba było, yomosa! :D ale i tak jest piękny.
OdpowiedzUsuńostatnio z kolegą widzieliśmy na wystawie sklepowej takowy wózeczek na kółkach i bardzo nas rozśmieszyło, że był w kratkę typową dla Burberry :D modny wózek! musisz sobie sprawić taki, koniecznie. w Twoim wieku to już tylko taki wózek (żart, oczywiście, co byś się nie obrażał!)