piątek, 30 grudnia 2011

(566). czyli boy-bait.

w wolnym tłumaczeniu: lep na chłopców.


przepis na taką potrawę poleca sama nigella, może będę musiał się zabrać za jej przygotowywanie. trzeba jeszcze tylko będzie znaleźć stadko ofiar, by móc ją na nich wypróbować ;) ale to już w nowym roku.
w nowym roku też na pewno... nie poczynię żadnych postanowień :D jedyne co wiem, to pewnie będę dbał o przypadkowe i nieprzypadkowe spotkania z NN. może jego warto tym lepem by potraktować :D.
a sylwester w domowych pieleszach. i w sumie jestem z tego zadowolony. szlafroczek, wełniane skarpetki i pewnie zalegnę na bujanym fotelu, grzejąc się przy kominku, będę zerkał na koncert na polsacie. chyba dziadzieję ;).



a już jutro post z podsumowaniem. naprawdę. poważnym takim. aż sam się sobie dziwię, że takowy powstaje :D. zapraszam od rana ;).

[...]

3 komentarze:

  1. O przepis poproszę i ja, przyda się na pewno ;D
    A na jutrzejszy post podsumowujący czekam, czekam. I też się Tobie dziwię, że za taki się zabrałeś :p
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziadziejesz. Samemu bym się na taki sylwester wybrał, ale będę wspierał przyjaciela w jego sylwestrze, a raczej w sylwestrze, na który idzie jego dziewczyna.
    A polowanie na NN. zaczyna być nudne, więc może zastanów się, czy nie warto zająć się bardziej zainteresowanymi chłopcami ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. i ja już tez podsumowanie spłodziłem całe i już zaczęło się pojawiać ha :P

    OdpowiedzUsuń