poniedziałek, 26 grudnia 2011

(563). czyli kulinarne dziwactwa.

i inne zboczenia.


też te świąteczne. 
niektórzy już byli ze mną przepytani na okoliczność potraw na ich świątecznych potraw. tak jak pojawiają się w różnych regionach polski kulinarne cuda dość zbieżne - karpie, pierogi i pewnie jakieś sałatki; jak jak i zbieżne są podstawowe składniki - mak, miód, bakalie, kapusta, grzyby, ryby; tak potem tworzone z nich kolejne specjalności bywają totalnie różne.
stąd pytam każdego z Was o te właśnie cuda Wasze domowe, co mnie zadziwić mogą. póki co same już świąteczne zupy zdają się być w każdym domu inne. mamy barszcze czerwone z uszkami, zupy grzybowe, biały barszcz z grzybami (to u mnie :D) i hit największy - zupę (w sumie kompot) śliwkowy z makaronem. co dom, to inne zwyczaje. i co jedne to lepsze. a  te własne - najlepsze.



na koniec cytat z pewnego, hmm kulinarnie niełatwego, bloggera :D. (skoro dziś już tak kulinarnie jest):

krikrakren: bo my np mizerie jemy z pieprzem i sola,a slyszalem ze z cukrem niektorzy jedza ;|
max: tak; z cukrem i koperkiem
k.: brbrbrbr
m.: ale tez sie soli i pieprzy. pysznosci!
k.: koperek!! fuuuu :D
m.: o losie. Ciebie to karmic to masakra;P
k.: zielone cos co wlazi w zeby i smiedzi :D
m.: a pietruszka?
k.: a poczekaj to moze mi sie z pietruszka pomylilo :D
pietruszka to do rosolu mozna wrzucic?
i se plywa jak glupia?
m.: tak
k.: to tez fuj ;P
ale mniejsze :D

[...]

1 komentarz:

  1. Dopiero teraz zobaczyłem o losie i masakrę w jednym z Twoich zdań w tej rozmowie :D

    OdpowiedzUsuń