sobota, 17 grudnia 2011

(553). czyli rozglądam się.

w sumie to bardzo przyjemne zajęcie jest.



chodząc po mieście - rozglądam się. to nic, że układ witryn sklepowych wzdłuż rynku znam już na pamięć i nic mnie w nich nie zaskakuje już - rozglądam się. bo tak rozglądając się po nich zawsze można coś ciekawego dostrzec. nawet na wystawie sklepu muzycznego. wszak czasem i tam trzeba zmienić zawartość wystawy. trzeba pozbierać płyty, zetrzeć kurze i poukładać je na nowo. a że by to uczynić, trzeba się schylić - tym lepiej. a jeśli czyni to całkiem ładny chłopiec - tym lepiej także, ale nie było by to ostatecznym argumentem, bym przystanął na dłużej, a potem przeszedł obok tej wystawy jeszcze 3 razy w te i na zad. tym argumentem były jego spodnie, biodrówki, a raczej to co miał pod nimi, a co się ukazywało przy każdym jego schyleniu się i wypięciu. nic tylko zerkać z wielką radością i iskierkami w oczach ;).
chodząc po sieci - także rozglądam się. tylko nieco wirtualnie. w sumie kumpello nie jest najgorsze. może i ja jestem bardzo leniwy i pierwszy do nikogo nie napiszę, ale są metody do prowokowania, tych którymi byłbym zainteresowany, by sami to uczynili. mniejsza już o ich poziom - grunt, że są dość skuteczne póki co. a co dalej się działo będzie - czas pokaże. znając me szczęście - pewnie nic ;).



nie wyobrażam sobie świąt bez śniegu. a tego ani widu, ani słuchu. why?

[...]

4 komentarze:

  1. No to gratuluję każdej takiej widokowo schylanej prezentacji :)
    I tego i śniegu zatem życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie coś białego leci z nieba brrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie śnieg jest! niestety:(

    a gatki miał białe???? :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Święta bez śniegu to nie święta. Ale niestety chyba tegoroczne takie właśnie będą :/

    OdpowiedzUsuń