kraków na odchodne się bieli. sypie to białe coś z nieba, nic człowiek nie widzi, gdy idzie. zimno, wilgotno nie przyjemnie. a jeszcze nie tak dawno, gdy było szaro narzekałem na jego brak. niniejszym z tych narzekań pragnę się wycofać :D. zdecydowanie wolę suchą nogą chodzić.
moja ukochana tajna kasa na dworcu pkp wciąż jest nikomu nieznana, kolejek przy okienku zero. podczas gdy do wszystkich innych po 20 osób stoi. powodzenia! a wystarczy się rozejrzeć ;). (czytaczom przypominam - peron 5, krk główny, tajna kasa maxa). szkoda tylko, że 1) zabrali mi bezpośredni pociąg do domu, 2) nie ma żadnych sensownych pociągów zaczynających swój bieg w krk, wszystkie przyjeżdżają z-nie-wiadomo-kąd i są pełne. a z okazji świąt byłyby przepełne. ale i tę kwestie rozwiązałem. :D.
odkryłem też cudowny pociąg na wycieczkę :D. gdy tylko nadejdzie styczeń i sobota wybiorę się w podróż pociągiem wokół krk, trasą, którą nie jeździł dotąd żaden skład, a teraz jedzie tylko jeden :D widoki szykują się niezapomniane, prędkość takoż - w 50 minut pokonamy bodaj 18 km :D. ale ważna będzie sama podróż :).
a dziś z dzwoneczkami pozdrawiam i dzięki składam Tahoe :*
[...]
Kiedyś nie lubiłem tej piosenki, ale jakoś z czasem ją polubiłem. I to bardzo. Ale nie wiem dlaczego ;D
OdpowiedzUsuńA u mnie nie ma śniegu :p Hihi
u mnie tez bialo. A u Krikrakrena????
OdpowiedzUsuńja wiedziałem!! ja wiedziałem, że tak będzie. Chciałes śnieg? to teraz cierp duszo!!!!
OdpowiedzUsuńwrrrrrr!! wszystko przez Ciebie!! :)
kissam