pod moją nieobecność postanowiła pościerać w moim pokoju kurze. a czyniła to całkiem dokładnie, nawet półeczkę pod biurkiem wytrzeć jej się zachciało. a tam kiedyś wrzuciłem jakieś stare newsweeki, przekroje i inne takie, gdzie pisano czy to o homoadopcji, czy to na inne tęczowe tematy. zasiadła zatem ona jak gdyby nigdy nic w moim pokoju na fotelu i ni z gruszki ni z pietruszki zadała pytanie, co to za gazety trzymam pod biurkiem. wieszcząc nadciągające zagrożenie sięgnąłem na inną półkę, na której leżały jakieś gale i vivy z wywiadami z jopek. jednak nie udało się mi tego w ten sprytny sposób załatwić.
padło zatem jakieś nie wprost pytanie, po którym się ślizgając odpowiedzi nie udzieliłem. potem dowiedziałem się, że jestem wybredny pod względem dziewczyn i że w każdej mi coś nie pasuje. oraz sakramentalne, czy lubię dziewczyny. no lubię, ale co z tego :D. na koniec powiedziała, coś, czego sens można oddać tym, że nawet jeśli bym się gejem okazał to spoko, ona i tak jest moja matką i to nic nie zmieni. no niech i będzie. a do tego to muszę sam dorosnąć i żadne ciągnięcie za język tu nie pomoże.
atrakcji zatem pobyt w domu dostarcza mi wiele. prócz tych powyższych także leczę swe przeziębienie, gardło ochrypłe oraz cieknący nos. awesome!
a finał voice nie skończył się tak jak chciałem :(. choć sam program jak zawsze dostarczył wielu wrażeń dla oka i ucha. i nawet mama się w niego wciągnęła i zaczęła żałować że wcześniej nie oglądałem. a mówiłem, a nakazywałem. tak to jest jak się mnie nie słucha ;).
a finał voice nie skończył się tak jak chciałem :(. choć sam program jak zawsze dostarczył wielu wrażeń dla oka i ucha. i nawet mama się w niego wciągnęła i zaczęła żałować że wcześniej nie oglądałem. a mówiłem, a nakazywałem. tak to jest jak się mnie nie słucha ;).
jakiś czas temu pewien z miłych bloggerów napisał mi, że chętnie by mnie zgwałcił. kuszące, kuszące ;). choć jakże niebezpieczne a zarazem przyjemne :P.
[...]
Podobno matki zawsze wiedzą. Kompletna bzdura :D
OdpowiedzUsuńAle nastawienia mamusi zazdroszczę ;)
U mnie swego czasu było szperanie po szufladach, czytanie prywatnego dziennika, wyrzucanie rzeczy i brutalne ataki ("wstyd dla rodziny", "obrzydlistwo", "wpędzanie matki do grobu"...) - tak więc nie najgorzej to się u Ciebie odbyło...
OdpowiedzUsuńCzyli było ciepło.
OdpowiedzUsuńOj musiałeś przeżyć wrażenia niczym na mega trudnym egzaminie ustnym. Dobrze, że nastawienie mamusi okazało się takie na plus :)
Co do voice, to cieszy mnie czwarte miejsce :) choć dla mnie to i tak za dużo :P
A pierwsze? Wolałbym Antka, że o Monice nie wspomnę.
Pozdrawiam gorąco i czekam na przepis "na zimno" :P Wiesz jaki :)
uściślę komentarz lafcadio:
OdpowiedzUsuń"prawdziwa matka zawsze wie" !!
pozdrawiam
ps. że tak głupio zapytam: a kto wygrał ???
ps.2. cóż to za bloger składa takie propozycje??;p
Mam nadzieję, że na siłę wyciąganie z szafy się już nie powtórzy w najbliższym czasie i Cię nikt do tego już zmuszać nie będzie. Nawet jeśli reakcja byłaby pozytywna, to jednak to powinno wyjść od Ciebie, a nie tak z przymusu.
OdpowiedzUsuńA co do matek, moja wiedziała ;)
Pozdrawiam!