na początek dwie głębokie refleksje. i bardzo krótkie w swej głębokości - 1) baby są jakieś inne; 2) geje są jakieś inne. inne i dziwne w sumie. skąd też się bierze w ludziach nadmiar pokładu zazdrości i braku zaufania i niechęć do pozwalania sobie na bycie szczęśliwym. skąd się bierze chęć do zatruwania sobie szczęścia szukaniem i prowokowaniem nieszczęścia. tego nie wie nikt, prócz samych czyniących to właśnie. ale widać pewnych spraw rozumieć nie muszę.
wysłano mnie dziś na zakupy do auchan. myślę sobie, spoko loko, po świętach jest, ludzie się spłukali, poobżerali, więc w sklepach ich nie będzie. poza tym godzina południowa, środek tygodnia. co najwyżej sami emeryci będą. i byli. ale nie oni jedni. parking pełen, sklep pełen, kolejki wężykiem się wiją. koszyki pełne. kryzys w pełni jak widzę ;).
dłużej stałem w kolejce do kasy niż pakowałem produkty do koszyka, pół sklepu z wózkiem objeżdżając. i jeszcze dopadła mnie w jej jakaś stara baba, co coraz to coś zagadywała. omal nie oszalałem. już wiem, że miała kość biodrową połamaną i składaną, wiem w jakim szpitalu i u jakiego lekarza, wiem gdzie się urodziła, gdzie leży jej mąż i parę innych rzeczy. brrrr.!
[...]
Taaa, baby są jakieś inne:P
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka pracowała w jednym z mniejszych marketów osiedlowych i zauważyła, że po świtach ci sami ludzie co robili ogromne zakupy na świeta już pierwszego dnia po świętowaniu robią zakupy jakby szedł jakiś kataklizm :]
Te kolejki może przed sylwestrem takie? Dziś słyszałem, że podobno 60% Polaków spędzi tę jakże fantastyczną noc w swoich domach ;)
OdpowiedzUsuńA babci gadającej jak nakręcona o swoim życiu i chorobach współczuję. Potworne są takie osoby.
Pozdrawiam!
A ja odbiegnę od tematu i już dziś chcę Ci złożyć serdeczne życzenia, aby nadchodzący 2012 rok był rokiem bajecznym i pod każdym względem lepszy od 2011, który zaraz się skończy
OdpowiedzUsuń"...gdzie leży jej mąż i parę innych rzeczy..." - hmm, pani Ci zdradziła, gdzie zakopała zamordowanego męża a Ty tę informację tak obojętnie traktujesz, no wiesz :P tak, wiem, przygrzało mi w główkę... hmm, i w głowę też :D pozdrawiam Maxiu ;)
OdpowiedzUsuńJadą na zakupy z rozpędu przedświątecznego. No i przecież 25 i 26 grudnia sklepy były zamknięte. Ludzie muszą to jakoś nadrobić nie? ;-)
OdpowiedzUsuńPrzez całe 2 dni musieli siedzieć i patrzeć na swoją rodzinę.... więc robią wszystko, żeby już od tego uciec ;-)