środa, 30 listopada 2011

(538). czyli szpagat.

czy kiedykolwiek się uda?


bo czy można chcieć i nie chcieć. albo podjąć decyzję, a potem ucieszyć się, że chwilowo z powodu okoliczności zewnętrznych jest ona niewykonalna. coś jakby chcieć i się bać tego chcenia. bo niby dobrze jest tak jak jest, ale może być jeszcze lepiej, choć nie musi. a czas decyzji i wyborów zbliża się nieuchronnie ;).
albo co wybrać gdy głosy rozkładają się pół na pół, a po cichu żadnej z opcji się nie kibicowało.
to chyba odwieczny problem jak zjeść ciastko i mieć ciastko. choć w sumie to można dość prosto rozwiązać... kupując dwa ciastka. 
i tak nie napiszę o co mi chodzi, więc koniec tematu :D.
a od poniedziałku załamanie pogody i koniec jesieni :(( i początek chlapy, ciapy, śniegu. bu! :((



i skoro czas świąteczny nastaje i ja odpowiedni kolor bielizny przywdziewam :D. dziś premierę miały moje adwentowe bokserki ;).

[...]

7 komentarzy:

  1. Bardziej zaplątać tego wpisu się już nie dało? :p

    OdpowiedzUsuń
  2. to się nazywa zamotywowywanie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty lepiej odstaw te ciastka, bo od ciastek to się tyje :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałem już pisać, żeby kupić dwa ciastka, kiedy spostrzegłem, że też na to wpadłeś. Jak widać mamy dobre rozwiązania na niektóre problemy (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Premierowe adwentowe bokserki Max'owe... ciekawe jak wyglądają i co zawierają... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. @krikrakren: dałoby się, uwierz!

    @nemst: uczę się od Ciebie :D

    @ajs: widzę, masz z nimi przykre doświadczenia, żei mnie ostrzegasz :P

    @leeo: zdolny śląsk w końcu ;)

    @marek: fioletowe takie śliczne. bardzo ładnie leżą. a zawierają, to co u każdego chłopca zwyło w nich być :D

    OdpowiedzUsuń
  7. mufinki Ci zaszkodziły, heh?? :)

    OdpowiedzUsuń