bo czy można chcieć i nie chcieć. albo podjąć decyzję, a potem ucieszyć się, że chwilowo z powodu okoliczności zewnętrznych jest ona niewykonalna. coś jakby chcieć i się bać tego chcenia. bo niby dobrze jest tak jak jest, ale może być jeszcze lepiej, choć nie musi. a czas decyzji i wyborów zbliża się nieuchronnie ;).
albo co wybrać gdy głosy rozkładają się pół na pół, a po cichu żadnej z opcji się nie kibicowało.
to chyba odwieczny problem jak zjeść ciastko i mieć ciastko. choć w sumie to można dość prosto rozwiązać... kupując dwa ciastka.
i tak nie napiszę o co mi chodzi, więc koniec tematu :D.
a od poniedziałku załamanie pogody i koniec jesieni :(( i początek chlapy, ciapy, śniegu. bu! :((
i skoro czas świąteczny nastaje i ja odpowiedni kolor bielizny przywdziewam :D. dziś premierę miały moje adwentowe bokserki ;).
[...]
Bardziej zaplątać tego wpisu się już nie dało? :p
OdpowiedzUsuńto się nazywa zamotywowywanie
OdpowiedzUsuńTy lepiej odstaw te ciastka, bo od ciastek to się tyje :P
OdpowiedzUsuńMiałem już pisać, żeby kupić dwa ciastka, kiedy spostrzegłem, że też na to wpadłeś. Jak widać mamy dobre rozwiązania na niektóre problemy (:
OdpowiedzUsuńPremierowe adwentowe bokserki Max'owe... ciekawe jak wyglądają i co zawierają... ;)
OdpowiedzUsuń@krikrakren: dałoby się, uwierz!
OdpowiedzUsuń@nemst: uczę się od Ciebie :D
@ajs: widzę, masz z nimi przykre doświadczenia, żei mnie ostrzegasz :P
@leeo: zdolny śląsk w końcu ;)
@marek: fioletowe takie śliczne. bardzo ładnie leżą. a zawierają, to co u każdego chłopca zwyło w nich być :D
mufinki Ci zaszkodziły, heh?? :)
OdpowiedzUsuń