piątek, 25 listopada 2011

(536). czyli kra, kra!

złowieszczo wczoraj czarne ptaszyska znać o sobie dawały.


i wykrakały. wczoraj się dwa cuda wianki zdarzyły. oba związane z gazem, kuchnią i moją skromną osobą. nie odkręciłem bynajmniej kurków i nie oddychałem głęboko. co to to nie. 
nastawiłem sobie wodę na pierogi wczoraj. i wróciłem dzielnie do pokoju coś pogrzebać w necie. i poklikać z takim jednym zagadywaczem. Yomosą konkretnie. i tak mnie zagadał, że o obiedzie mi się zapomniało i gdy po półtorej godzinie wróciłem do kuchni połowa wody z kociołka się wygotowała. a i czas obiadowy minął. życie. wieczorową porą do czekoladowego muffinka na kolację zalałem sobie herbatę toffi-waniliową. zostawiłem by się zaparzyła, bo chciałem dopełnić mlekiem. muffinka w sumie zjadłem w tak zwanym międzyczasie, gdy wróciłem do kuchni herbata była już zimna, a przecież, tylko chwilę mnie nie było. dziwna dziwność. 
dzisiaj rano nastąpiło za to zdarzenie kulminacyjne, kumulujące całą złośliwość świata. chociaż tym razem opatrzność czuwać musiała. albo może naprawdę złego licho nie bierze :D. jadąc rano na zajęcia autobusem czasem zdarza mi się przesiadać na inną linię. tak było i dziś. stoję czekam wypatruję. zwykle wsiadam w ostatni drzwi, gdyż tam najmniej ludzi się tłoczy. dziś autobus był zadziwiająco niezapełniony. wsiadłem zatem drzwiami przedostatnimi i dzięki temu uniknąłem nadziania się na swego ex, który czaił się chytrze przy ostatnich. spojrzał na mnie, ja na niego i udaliśmy że się nie widzimy. wcale mnie to jakoś nie dziwi. a jak widać krk to bardzo niebezpieczne miasto, a nieszczęśliwe przypadki czają się wszędzie, nawet w żółtych autobusach.



a nadchodzący weekend w ogóle jakiś kraczący się zapowiada ;]

7 komentarzy:

  1. ożesztykurde!! "yomosa zagadywacz"????????????

    jak żeś Ty mnie określił?? zagadywacz??

    bluźnisz człowieku :)

    nożeszty!! nie gadam juz z Tobą na gg. Co to, to nie :):):):):)

    czy mufinka gryzła w jęzorek nadmiarem proszku do pieczenia? :p;p;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej lusterka się nie pobiły :)
    Dobrze że nie napotkałeś na byłego w
    windzie, nie było by już takiego pola
    manewru, a tak zeszliście sobie z
    drogi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwna dziwność powiadasz?
    No to ja już wiem z kim klikałeś ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. że tak powiem kra kra kra :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam "kra, kra" a w głowie od razu zaczyna mi się nucić jakieś głupiutkie "Ro mah ro-mah-mah" Bezsensu :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałeś się przeprowadzić, to teraz męcz się z exem. I męcz się w autobusach :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze znam to "udajemy, że się nie widzimy" hehe... mam takie dwa przypadki, widać sam nie jestem na tym świecie z tym dylematem, zresztą jaki tam dylemat. ;))
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń