ja zostałem dopieszczony przyjeżdżając do domu. chyba nawet rozpieszczony zbyt zostałem chwilowo. czekały mnie na biurku moje ulubione kwiatki, kwitnące tylko na wiosnę, spotykane coraz rzadziej, a pachnące wprost niesamowicie, czyli narcyzy. (nie mylić z żonkilami!).
nawiedził mnie też zajączek, przynosząc tradycyjnie już opakowanie zawierające 4 kinderjajka. odkąd pamiętam, zawsze zbierałem różne z nich zabawki i z wielką niecierpliwością otwierałem każde czekoladowe pudełko, bardziej skupiając się na zabawce niż słodkiej powłoczce. i to zostało mi do dziś. jajeczne połówki będą pewnie czekać na zlitowanie się ze strony któregoś z domowników, gdy zabaweczki cieszą oko i małe dziecko we mnie.
a Wam coś uszaty potwór przyniósł ;>
SPOKOJNYCH ŚWIĄT.
[...]
Widząc dziś to zdjęcie pomyślałem, że najpewniej wyląduje u Ciebie, et voilà (:
OdpowiedzUsuńNarcyze dla narcyza. A nie. To nie o mnie miało być :P
OdpowiedzUsuńCzekoladkę zjedz. Słodyczy nigdy za wiele.
Wesołych nie tylko świąt :*
Nic nie przyniósł :( Ale nigdy nie przynosił, więc nie płaczę :D
OdpowiedzUsuńA co do Kinder niespodzianek to miałem tak samo. Dobierałem się do pudełeczka, chcąc jak najszybciej zobaczyć co jest w środku, a czekoladę zostawiałem na potem, które najczęściej z mojej strony nigdy nie nadchodziło.
Pozdrawiam i również udanych świąt :)
I ja miałem swój kinderokres z jajkami niespodziankami :)
OdpowiedzUsuńMacałem które cięższe, bo wtedy była większa szansa stać się posiadaczem krokodyla, hipopotama czy innego zwierzęcia z rodzinnej serii :)
No i tak je macałem i macałem, aż pewnego dnia kinderjajko stało się Hanym :) Teraz już nie kupuję (będę pamiętał, że sprawia Ci to frajdę) :)
A niespodzianki są milsze od tych pod czekoladową powłoką :P
Wesołych Świąt :):*
Muszę odwołać to, że króliczek wielkanocny nic mi nie przyniósł, bo dziś rano przykicał do mnie w osobie babci. Zaskoczenie ogromne i prezent taki, że głowa mała. Może jeszcze napiszę coś u Ciebie "na nie" to mi się na przekór sprawdzi następnego dnia? :D
OdpowiedzUsuń@leeo: trudno żeby dość estetyczne zdjęcia tu nie lądowały, a że przypadkiem korzystamy z tych samych strono, cóż... ;)
OdpowiedzUsuń@pmq: ja Ci chętnie oddam swoje czekoladki :DD
@tahoe: ja dawałem paniom sprzedawczyniom do ważenia :d i potem się okazywało że te najcięższe zawierały najbadziewniejsze zabawki, czyli mini puzzle :((
a i już Wam mówiłem, że się z Mężem idealnie dobraliście :))
@krikrakren: próbuj zatem, a nuż mój blog stanie się odklinaczem negatywnych zdarzeń czy czymś w ten deseń :)