środa, 27 kwietnia 2011

(361). czyli spacery.

w perspektywie mej się pojawiają.




i nawet pogoda zdaje się sprzyjać temu. nadchodzące dni mają być piękne i wiosenne. szkoda tylko że to nie sprzyja pisaniu się pracy. może zatem i ze spacerów nici będą ;]
chociaż dziś limit pisarski wykonałem już poprzez zmianę marginesów, zapomniałem bowiem że 1cm więcej na oprawę ze strony lewej zostawić muszę. i w ten magiczny sposób ma praca wzbogaciła się o 5 stron. ho ho ho. raduje mnie to z jednej strony, a z drugiej nieco przeraża, że może limity stron przekroczę. tak źle i tak niedobrze. ale ja mam przecie zawsze dziwne problemy ;)


i w bibliotece największej jagiellońskiej byłem. i kolejka była. a nigdy o tej porze nie było. to musi być jakiś spisek, to musi być jakiś zamach na moją mgr!
podróży po muzycznych starociach kolejna część powyżej.

[...]

3 komentarze:

  1. cud rozmnożenia jednym słowem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejka w Jagiellońskiej, bo miesiąc do sesji niektórym został. I mniej do oddania licencjatów, magisterek i doktoratów. A spacerek/kawusia ze mną przed Twoimi zajęciami dobrze Ci zrobią. Bo ja zawsze dobrze wszystkim robię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. za długa magisterka to większy problem niż za krótka. Dopisać zawsze coś mądrego mozna, gorzej z usunięciem mądrości. Wszak wszystko takie genialne i mądre. Wprawdzie było to wieki temu, ale pamiętam do dziś.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń