i zdarzyło. ruszyłem dziarsko o poranku do ksera i biblioteki. oczywiście z godzinę później niż planowałem gdyż budzik zamiast przełączyć w drzemkę, to oczywiście go wyłączyłem. było na dworze też oczywiście zimniej niż się wydawało przez balkon wyglądając. zatem i sam spacer z przystanku tramwajowego do xera nie był zbyt przyjemny. ale to nie wszystko, skoro jest dziś poniedziałek, to oczywiście musiało coś jeszcze w pakiecie się zjawić. i w xero też oczywiście była kolejka, a makulatura, którą stamtąd wziąłem ważyła 100 kilo chyba.
jako że ubierałem się w pośpiechu, wcisnąłem się w szary sweterek i losowo wybrane trampki, plus jakiś szaliczek i katana. niezbyt piękny zestaw, ale kto u licha w poniedziałkowy poranek może mi się na mieście napatoczyć - nikt przecież. z tą myślą, obładowany już kserówkami maszerowałem w kierunku rynku, gdy nagle wyrósł przede mną obecny mego ex. a wyrósł nagle, gdyż oczywiście nie wziąłem rano okularów, stąd nie mogłem dostrzec sunącej masy naprzeciwko mnie z odpowiedniej odległości. zmierzyliśmy się tylko oczami. fajnie jest wiedzieć kto jest kim, wiedzieć ileśtam o sobie, ale nie znać osobiście. ale to chyba standard w tego typu układach.
biblioteka jest oczywiście na 3 piętrze, ale to już przemilczę.
przypomnijmy, jest oczywiście poniedziałek. coś jeszcze ciekawego może mi się jeszcze dziś przydarzyć ;].
[...]
a ja Cię widze w tej stylizacji ze zdjęcia. Mrrrram:)
OdpowiedzUsuńps. i dziękuję:* wiesz za co:)
wybacz, że nie odniosę się do treści tylko do zdjęcia, ale... co za ucho! *.*'
OdpowiedzUsuńMax, to zdjęcie to która część dnia jest, bo widzę że to Ty. Wszak i szaliczek i katana jest :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twą pilność i życzę sił w "piaskownicy" Twej.
Ps. Ciekawe ile już masz w obwodzie od tych ton makulatury.
Ps1. W obwodzie bicepsa/u (konkretyzując)
:P:P:P
a ja miałem taki leniwy poniedziałek, nawet całkiem przyjemny :P
OdpowiedzUsuńpodoba mi się "wyrósł nagle" o! i tak ma być, bo to najlepiej kojarzy mi się w poniedziałek :))
OdpowiedzUsuńJacy to ludzie są. Zamiast biadolić nad Twoim marnym poniedziałkowym losem (toż to 1/7 Twojego życia!) to się zdjęciem zachwycają :P
OdpowiedzUsuńZatem: a) szkoda mi Cię, bo widzę, co mnie będzie za te kilka lat czekało; b) oczywiście, że o osobach, których się nie zna wie się najwięcej. Toż to normalne. Bo o osobach nam znanych wiemy zawsze najmniej.