a dzisiejszy w sumie lepiej się nie zapowiada. póki co nie ma jeszcze 10 rano, a ja już zdążyłem się obudzić pełen niewyspania i z wielkim trudem. na nic zdało się wcześniejsze zawitanie i otulenie różową kołdrą. na nic ponad 8h snu. czuję się jakbym nic nie spał. w dodatku za późno wygrzebałem się spod rzeczonej kołdry, przez co ledwo zdążyłem się wyszykować, ledwo dopiłem kawę, i ledwo co skleciłem jakiś w miarę sensowny zestaw ubrać, oraz ledwo co dotruchtałem na autobus. ale udało się sukces osiągnąć dotarłem na czas. i w sumie nie wiadomo po co, gdyż siedzę sam, owszem mam coś do dziobania i pisania, ale nieco dłuższe spóźnienie też pozostałoby niezauważonym.
wczorajszy dzień lepszy nie był. choć może lepiej się zaczął. nie zaspałem, nawet się wyspałem, mimo że spałem krócej i mimo że na 8 musiałem się zebrać jeszcze na arcyciekawe zajęcia. udało się. jednak potem 4h z hakiem siedzenie za biurkiem w sukcesy obfitowało już mniejsze. trzy drobne zjebki z pewne błędy w mych tworach pisanych. ale cóż, ja tu tylko sprzątam. tzn. dopiero się wdrażam i uczę. więc może się zdarzyć. ale pałam wciąż, mimo to, zapałem i optymizmem do zgłębiania tajników wiedzy.
przez drobne podpadnięci nie wypadało mi wymknąć się tyle wcześniej, ile sobie zaplanowałem by zdążyć na spotkania, które oczywiście musiałem o kwadrans przesunąć. ale nie byłbym sobą, gdybym był punktualnie :D.
ale zawsze mogło być gorzej. mógł/może przecież padać śnieg.
[...]
Śnieg to luzik, gorzej jakby z nieba zaczął walić grad :D Czego Tobie (i sobie) nie życzę :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
eeee tam!! jutro może byc gorzej:)
OdpowiedzUsuńa śnieg od jutra ma znikać:)
kissam w czoło:*
Picie kawy jest takie dorosłe i męskie... :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś mnie nauczysz?