wtorek, 3 stycznia 2012

(570). czyli dobry wtorek.

to aż dziwne, ale jednak.


na śniadanie umówiłem się z McQueenem. na porę niezwykle nieprzyzwoitą, bo jeszcze przed 10 to było. nie wiem co mnie podkusiło, by na tę godzinę się zgodzić eh. to nic, że połowa miejsc, w których miałem ochotę zjeść była albo nieczynna jeszcze albo zadymiona nieprzyzwoicie, to nic że konieczne były ponad kwadrans spaceru by wylądować na powrót niemal w miejscu spotkania i tak się udać do bunkra. to nic. ważne że był McQueen.dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy, plotek i faktów (to już w sumie standardowo :D). i chyba zostanę fanem McQueenowej fryzurki. codziennie nowa wersja :D.
ale zanim wybrałem się na to śniadanie musiałem odwiedzić pocztę. wczoraj w skrzynce odkryłem tajemnicze awizo na me nazwisko, wieszczące że do odebrania mam list polecony duży i biały - jak dopisał nań listonosz. jakaż to miła ta ma poczta, kolejek nie ma w niej w ogóle! aż padłem ze zdziwienia na samym początku. jeszcze bardziej padłem zerkając na kopertę, gdyż pismo mi znane, a znaczki walentynkowe już i wykrzykujące słowo na k... jej roztwarcie pozwoliło mi stwierdzić obecność arcymiłych niespodzianek do czytania z okazji nadchodzącego dnia ćwiartki mej. raz jeszcze buziaki Yomosa i Tahoe :*




ale to w sumie preludium do złej środy. środy, w którą wszystko się zacznie. tzw. dorosłe życie. brr!

[...]

3 komentarze:

  1. e tam od razu dorosłe życie :) nadal żeś student :)

    i polecamy się na przyszłość :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Primo: ładne i nadzwyczaj grzeczne zdjęcie jak na Ciebie :P
    Secundo: zawsze lepiej jest się przewietrzyć z samego rana :P
    Tertio: dorosłe życie? Raczej rzekłbym ciąg dalszy studiów, bo zajęcia mieć nadal będziesz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. @yomosa: jesteście niezastąpieni :*

    @pmq: dziś już jest malo grzeczne :P

    OdpowiedzUsuń