piątek, 6 stycznia 2012

(573). czyli kacper, melchior, baltazar...

i brylantyna.


w grodzie kraka znowu zawitał. a ja znowu nie zdążyłem na peron by go powitać osobiście jak z wagonu wyskakuje. ale to znowu pociąg za wcześnie się pojawił. powitałem go za to u wylotu ruchomych schodów, gdzie wpadł prosto w me objęcia ;).
i była już drama, bo bilecik mpk z rąk wiatr mu wywiał, i była już drama bo nie mógł znaleźć swojej małej parasoleczki. zdołał zadymić też pół kuchni smażąc sobie śniadanie, ale to przemilczę chwilowo, bo podobno obiady mu lepiej idą. ale nie wiem czy będę chciał zaryzykować ;). chyba jednak swe kulinarne skrzydła będę wolał rozwijać :]. poza tym nie ma na co narzekać, nie ma na co marudzić, miło jak zawsze.



dziś z kolei swe kolejne urodziny obchodzi piaseczny. w sumie z każdym rokiem coraz fajniejsza dupa się z niego robi! ;). a już za 2 tygodnie nowa płyta! (a tu making of teledysku).

[...]

2 komentarze:

  1. daj szanse Brylantynie z obiadem :) daj Mu szan-sę! daj Mu szan-sę!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopaczyna gotuje, a Ty narzekasz. Ech... Nigdy Ci się nie dogodzi :P

    OdpowiedzUsuń