chwilowo do żadnego dłuższego tekstu zebrać się nie mogę, a zatem pięknie, po kolei, porządni od myślników pojawi się zbiór myśli, zdań i ich równoważników, a także innych spostrzeżeń, które mogłyby stanowić podstawę do popełnienia czegoś (na przykład jakiejś zbrodni czasem, choć w tym wypadku posta), ale podstawą tą z różnych powodów nie będą.
- przyszła jesień, gdy tylko o poranku otwierają się drzwi autobusu, jedyne co daje się odczuć to zapach szczypiorku i czosnku. no i cebulki. nie wiem co gorsze. w/w czy jednak skiśnięte i cuchnące na kimś ubrania. także w autobusie.
- unikający mnie zawsze w instytucie na zajęciach Chłopiec z którym Mogłoby Wydarzyć Się Więcej już drugi dzień z rzędu powiedział mi cześć. jestem w szoku.
- kiedyś do głowy wpadło mi sformułowanie, że człowiek jest sumą własnych kompleksów. a jesienią odkrywa się na nowo ich najwięcej.
- poprzeglądałem sobie bloga wstecz. o czym pisałem. co planowałem i co z tego wyszło. bilans został utajniony. szkoda, że nie można go wymazać.
- widziałem się z McQueenem. w ramach plotek - temu to się powodzi. randkowo w sensie że. zapowiedział także, że nie ma zamiaru wracać do pisania. (hahah, na pewno :P).
- substytuty są co do zasady nad wyraz przyjemne. czasem tylko wychodzi na jaw, że nie można na nich wyłącznie się opierać. i do pełni szczęścia obok nich trzeba także znaleźć produkt oryginalny, ten właściwy, wskazany i konieczny.
- wciąż rozważam w głębi siebie powroty na wszelki kolorowe portale. z jednej strony cholernie mi się nie chce. i rzygam na samą myśl o przeglądaniu tego i wypełnianiu kolejnych rubryk i chodzeniu w celu rozpoznawczym na pseudorandki. ale może właśnie to jest dobre rozwiązanie na jesienną aurę.
- dobrze by było tchnąć w me życie trochę życia.
stuknęło 500.
[...]