czwartek, 20 października 2011

(503). czyli się dzieje.

w krk oczywiście.


czas płynie. zadziwiająco szybko. notka miała być o czymś innym, ale o czymś innym będzie innym razem, a tym razem będzie o czym będzie. czyli z lekka sprawozdawczo.
jest jesień. tym razem ta za oknem. momentami bywa złota. co mnie bardzo cieszy. taka była i wczoraj (czyli środę, jakby się ktoś miał zgubić). nie mogłem z niej nie skorzystać. w okienku między zajęciami wybrałem się na kopiec kościuszki. 2,5h starczyło jak ulał, by dotrzeć tramwajem na pętlę, a potem z wolna, noga za nogą wspinać się coraz wyżej, aleją pośród lip. słońce świeciło leniwie, tak leniwie takoż spacerowały stare dziadki i babci, a byli to jedyni w sumie towarzysze mego spaceru.
w drodze powrotnej postanowiłem powygrzewać kości na słońce. ławka stosowna ku temu się znalazła. rozglądając się wokół, uświadomiłem sobie, jak wielu chłopców na kopcu za moją sprawką się znalazło. niektórzy spacerowo-poznawczo, inni turystycznie, inni alkoholowo, inni bardziej całuśnie. a ze swoim ex nawet całą noc na kocu tam pewnego czerwcowego dnia spędziliśmy.
zagłębiam się właśnie w lustra. cudny box anny marii jopek. zobaczymy czy znajdę w nich i swe odbicie.



a na koniec zagadka. z kim miałem widzieć się dziś a widzę się jutro na spotkaniu o niezdefiniowanym celu?

[...]

5 komentarzy:

  1. Yay! Nowa notka :D
    Pan bardzo bardzo :]
    A zagadki nie rozwiążę :(
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jesień masz ładną, u mnie jakoś bardziej szaro:/

    zagadka: spencer??

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. nikt nie zgadł, zatem i nagrod nie bedzie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jako bardzo interesowny człowiek mam oczywiste pytanie: a co miało być nagrodą, bo nie wiem czy mam żałować jej niewygrania? :D

    OdpowiedzUsuń