poniedziałek, 31 października 2011

(512). czyli idealny kandydat.

na męża.


to JA. przynajmniej wg mojej babci. bo już czas żony szukać. i może tę czy inną koleżankę bym mógł zaprosić, pójść gdzieś. etc etc. bo przecież jestem podobno świetną partią, bo (i tu następuje wyliczenie różnych cech, z którymi mniej lub więcej się zgadzam, a których z różnych względów nie przytoczę). w każdym razie przyszła żona podobno miała by ze mną dobrze. 
mi pozostawało tylko się na takie słowa tajemniczo uśmiechać i stwierdzić, ze wcale mi się nie spieszy z szukaniem i teraz skupiam się na życiu naukowo-zawodowym. i póki co zapewnia mi to spokój i brak powrotu do tematu. a zawsze mogę wskazać, że jak chcą wesela i wnuków/prawnuków, to przecież już mogą sale rezerwować dla mego brata :D. on wszak ze swą dziewczyną jest już ze 4 lata chyba.
a swoją drogą. czy 25 lat to już starokawalerstwo?  może jednak powinienem usilnie szukać? albo gdzie jest ta kolejka chłopców pod moimi drzwiami? hę?



więcej informacji w dziale o mnie. aplikacje na adres mejlowy zasyłać proszę. 

[...]

5 komentarzy:

  1. tak to już starokawalerstwo, ale nie martw się tym :D

    OdpowiedzUsuń
  2. stary byk, żeby nie powiedzieć, koń z Ciebie:)

    a babci mogłes powiedziec, że na razie jestes na etapie szukania chłopaka:D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nawet wiem jaka zona pasowalaby Ci :) Krakowianka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech babcie i te ich pytania. Standard. Moja już sobie dała spokój i mnie nie pyta :D Może Twoja również niedługo się znudzi? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wg panów spod sklepu wyglądam na dziewczynę, więc mogę robić za żonę-przykrywkę przed rodziną :P A tak na serio, to przestajesz być studenciakiem, więc warto byłoby zacząć zastanawiać się nad kimś, do kogo będzie się wracało z pracy. I od razu Cię ubiegnę, blog się nie liczy :P

    OdpowiedzUsuń