sobota, 25 grudnia 2010

(234). czyli świętaświęta - dzień 2.

a rozważałem nawet relacje live ale się powstrzymałem :D



uważajcie z jedzeniem. to przede wszystkim. jak donoszą mądre artykuły i doświadczenie własne w czasie świąt katujemy swe żołądki niemiłosiernie kapustami, grzybami, makami i innymi strasznościami - choć smacznymi - to bardzo ciężkostrawnymi. jedzcie rozważnie!
wigilia nr I w domu mym zakończyła się sukcesem. wigilia nr II w domu mego kochanego kuzyna z naszą wspólną babcią była co najmniej dziwna. zimnowojenna. z rozmowami rwanymi, ale ważne, że się uśmiechaliśmy i rozmawialiśmy o jedzeniu, proponując sobie nawzajem nałożenie kolejnej porcji. ichniejsze potrawy gwałciły tradycję - od kiedy to na stole lądować ma łosoś?!
tradycyjnie za to odbyły się rozmowy przy małym stoliczku. toczyłem je ja z mym kuzynem ukochanym. plotki, ploteczki, a nawet fakty. o Wiosennym i jego związku z Bezpłciowym (oh jakie to fascynujące móc kiedyś mieć do czynienia z oboma, a teraz śledzić dalszy ciąg herlequinowego romansu; nic bardziej pasjonującego niż wieści o byłych wspólnych kochankach); o krk i krakowskich związkach wszelakich; oraz o smaczkach lokalnych. dziś zapewne ciąg dalszy dialogów w duchu 'jak zasugerować, że się dużo wie, nie mówiąc nic prawie'.
jeśli tylko waćpaństwo pojawią się u mnie w domu. bo im bardziej ma mama zapraszała ich, tym bardziej oni chcieli spotkać się na ich własnym gruncie. i jak tu nie uwielbiać swej rodzinki...

 

czas na jakieś ciacho teraz :D. choć waga mówi 'NIE', to jedna zacznę, jej słuchać od jutra.

[...]

7 komentarzy:

  1. takie ciacho jak te ze zdjęcia to ja mogę chrupać i chrupać i co dziwne, ale mam wrażenie, że od tego chrupania to bym chudł a nie tył ;P wiem, mam świąteczne grzeszne myśli, ale co mi tam ;P
    pozdrów kuzyna ode mnie ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety święta to niezbyt dobry czas dla żołądków, tym bardziej jak jest tyle smakołyków. Za dwa dni jednak przyjeżdża me Ciacho, więc precz wzdęcia i zgagi :) no bo chrupanie będzie ( to odnośnik do Sansi-ego) :P
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciacho ze zdjęcia powoduje we mnie niestrawność. Ale ciacho, które leży na stole, aż się prosi aby je schrupać. A potem tylko na fitness będę biegał. I nie czepiaj się łososia, bo jest on o niebo lepszy od karpia ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też wybrałem wczoraj łososia zamiast karpia... po prostu nie lubie bawić się jedzeniem a wcinanie karpia do zabawy z ośćmi się sprowadza ;]

    rodzinka super, tylko pozazdrościć :) dobrze, że do mnie taki Mikołaj, jak ten ze zdjęcia nie przyszedł, bo wtedy święta byłyby zmaszczone do reszty ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. ja to się przyznam, że w czasie świąt okazuje się inny i prawie nie jem denerwując przy tym choćby własną mamę, no ale jakoś tak nie moge

    OdpowiedzUsuń
  6. no właśnie, najpierw niestrawności, a potem się śnią cudy, objawienia, jezuse świebodzińskie i inne maryjne sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  7. @sansi: oh święta to wszak czas radości, grzesz myślą do woli, ja nie mam nic przeciwko temu.
    przejście do chrupania w czynach na zdrowie tylko by było :D

    @tahoe: na szczęście są ziołowe herbatki!
    a Wam przepysznego chrupania życzę!
    pozdrawiam :)

    @pmq: chrup co uważasz za stosowne. uważaj na zgagę tylko :P
    rozmawiamy o tradycji a nie o smaku :D

    @eM: ości są okropne. dlatego ja w ogóle nie jem ryby na wigilię :D
    o rodzince mam nowego posta już ;>
    oh mikołaje do chrupania. oh i ah :DD

    @nemst: Ty taki chłopak na opak :P

    @brylantyna: w sensie, że Tobie się śnią? co takiego zjadłeś?

    OdpowiedzUsuń