a okna otworzyć nie można, bo pani wieje. gotujmy się. marynarka out. wytapiamy się. koszula out. sos własny. zostaję w tiszercie. gorąco. wszystkim. ale kurwa drzwi to szczelnie zasuwają, by przypadkiem termoobiegu w interregio nie zaburzyć.
i kupują bilety na tlk a nie ir. i się z konduktorem kłócą, że to wina pani w kasie. a czy u licha ciężkiego jak kupią przeterminowany jogurt to też jest wina pani sklepikarki, czy ich niedopatrzenia? i czy też będą straszyć że w prasie opiszą, a dzieci z tego powodu płaczą, a dorośli krzyczą. no do jasnej anielki!
stacja wrocław-w-remocie-główny. czemu lud ciemny pcha się do wejścia do składu, zanim wszyscy chętni go opuszczą. czemu ja muszę na nich pokrzykiwać z oburzeniem w głosie z tego powodu? odpowiedź jest jedna - idą święta. mózgi ludziom skisły się niczym karpie biedne w foliowych workach z marketu.
siedzę w domu. jedzenia widzę fury. mam nadzieję, że to fatamorgana. ale czy fatamorgany pachną? oby i cyferki, które na wadze wyskoczą okazały się zjawą mijającą wraz z przebudzeniem.
[...]
a u mnie w domu na święta jedzenie jest zawsze pod kontrolą i potem tragedii na wadze nie ma. Poza tym są też spacery i takie tam zimowe, żeby się nie zasiedzieć
OdpowiedzUsuńznaczy się wróciłeś do domu :)
OdpowiedzUsuńJa mam złotą świąteczną zasadę, z której nie zrezygnuję. "Oko za oko, cham za chama".
OdpowiedzUsuńludzie na święta głupieją, ale mnie to bawi ;)
OdpowiedzUsuńa ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić maxa jak krzyczy na ludzi w pociągu:))
OdpowiedzUsuńi zapamiętaj sobie raz na zawsze: większy tyłek i większe uda, to piękniejszy tyłek i cudowniejsze uda:))
więc obżeraj się do woli!!
smacznego:))
pozdrów domowników:)
@avangardo: nie da się czasem kontrolować wagi, szczególnie przy nadmiarze smakołyków w zasięgu ręki ;]
OdpowiedzUsuńa te zimowe takie tak, to co oznaczają?
@nemst: owszem. ale trzeba było coś w notce więcej niż 1 zdanie zawrzeć ;)
@pmq: nie wiem co się z ludem w święta dzieje...
@sansi: bawi, dopóki nie staniesz z głupotą twarzą w twarz!
@yomosa: musiałem. bo nie mogłem wyjść z pociągu, by się na kolejny przesiąść ;o
i wybacz, ale nie zrobię Ci tej przyjemności i nie urosnę już ;)