sobota, 11 grudnia 2010

(214). czyli grin-piss.

i złoty deszcz.



na krakowskim rynku znowu atakują w zielone kubraczki przywdziane oddziały. raz zdarzyło mi się zapomnieć złej miny przywdziać i szturm na mnie przypuszczono. a że humorek miałem jaki miałem, czyli lekko bojowy, bo padał śnieg a ja zapomniałem parasola, postanowiłem się brzydko zabawić. pewnie spłonę w wiaderku smoły polewany przez jakiegoś mefisto, ale co tam :D.

grinpiss: czy podpiszesz może... [i tu wyłuszcza sprawę, a ja wciąż jestem w szoku, że ledwo mnie dojrzał, a już jesteśmy na 'ty'].
max: no nie wiem... [i maszeruję dalej przez rynek, a koleś do mnie mówi].
grinpiss: to jak? mogę liczyć na podpis?
max: eee. a mógłbyś powtórzyć na co one, bo się jakoś wyłączyłem zaraz po tym jak zacząłeś mi o tym opowiadać?
[grinpiss niezrażony zaczyna znowu dziamgać, a ja przewracam oczyma. on wyciąga listę].
grinpiss: podpiszesz?
max: nie.
grinpiss [tym razem lekko zawiedziony]: dlaczego?
max: bo mi się nie podobasz.
[mina grinpissa bezcenna, a ja, olawszy sikiem prostym ważną sprawę, zdążam dalej za swymi sprawunkami do rossmana].
może wreszcie przestaną mnie zaczepiać.


poza tym naprawdę pada śnieg, ale to już chyba mówiłem. udało mi się posprzątać też wreszcie; teraz czas na obiad. czy jest na sali jakiś kucharz?
i parę innych rzeczy; o tym potem.

[...]

11 komentarzy:

  1. Hah, świetne, wieloznaczne zbycie ;D Ciekawe jak to odebrał ów ginpisiak ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za asertywność połączoną z pomysłowością do piekła się nie idzie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ale żeś załatwił człowieka, aż miło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam grinpisiaków. Większość z nich nawet nie zna historii i szczegółowych celów organizacji na którą zbierają kasę (ja też nie, ale mnie jest to niepotrzebne) ^^
    Mina groźna, niezaczepna jak najbardziej w kontaktach z nimi wskazana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie do tematu wcisnę hasło: toż to Lambert, Lambert! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. niedobry, zły i okrutny Max :P

    OdpowiedzUsuń
  7. @niedefiniowalny: myślę, że już o tym zapomniał. a on naprawdę był średnio urodziwy taki... ;D

    @pmq: to, że niby do nieba?

    @nemst: sam się o to prosił :D

    @em: oni są okropni. najgorsza zmora rynku krakowskiego! wszystko dla parafki zrobią ;o

    @rainastic: jak najbardziej to na temat! owszem, oto adaś :D wyjątkowo mi się to foto spodobało! yummi!!!

    @sansi: lubisz takich? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Rah-rah-ah-ah-ah-ah
    Roma-Roma-ma
    Ga-ga-ooh-la-la
    [...] Bad Romance :PP

    OdpowiedzUsuń
  9. no dobra, ale rzeczywiście Ci się nie podobał? :)

    a tak w ogóle to coś Ty tak bojowo nastawiony przez ten śnieg?? przecież ma leżeć do maja więc odpuść zawczasu :)

    ps. jak się pisze "zawczasu"?

    pozdrufki

    OdpowiedzUsuń
  10. śnieg i mróz i w me bezdupie zimno. br! a Ty siedzisz sobie w cieple...
    nie był urodziwy ani nic!

    'zawczasu' się pisze tak jak napisałeś :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń