czwartek, 5 sierpnia 2010

(146) 62. czyli tradżedi!

utyłem.
:(



i na tym powinna się w sumie treść notki zakończyć, a ja powinienem w żalu i smutku pogrążyć. ale pomyślałem sobie, że zajmę się tym, co od zawsze wychodzi mi najlepiej, czyli marudzeniem.
a zatem :D
odkąd biorę moje kochane antybiotyki, z racji zakazu lekarza, ogólnego osłabienia i groźby omdleń przy wysiłku fizycznym (taki mały dreszczyk emocji ;p), nie biegam. udając się do mego kochanego dra dziś liczyłem na powrót do cowieczornych wypraw dookoła jeziora. a tu figa. kolejny antybiotyk, o działaniu podobnym do poprzedniego. nadal będę mógł siedzieć i jeść. i rosnąć. bynajmniej niezdrowo. a kuchnia babci pracuje pełną parą...


o taki brzuszek bym chciał na przykład.

[...]

11 komentarzy:

  1. tyj tyj, a ja będę chudł hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże Ty mój!!

    jakaś plaga z tym utyciem!! gdzie nie czytam to każdy narzeka na tycie, na kilogramy, rosnący brzuch itd.
    A niech se rośnie!! Kochanego ciała nigdy za wiele!! Kto powiedział, że ładne ciało to ciało chude i wyrzeźbione?? nikt!!
    więc kochaj swoje ciało takie jakie jest- a jak juz masz za dużo i chcesz nadal narzekać, to oddaj mi trochę. Chętnie przyjmę.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. co za pieprzenie. biegaj i nie rób ciotodramy!

    ps. tradżedi? tak jakby mi to znane jest :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Max, kolejny raz pozdrawiam Twoją Babcię :)
    Miło, że tak dba o Ciebie. Pamiętaj, że zdrowie najważniejsze, a do biegania zawsze można wrócić. Pozdrawiam ciepło :)
    Ps. Brawo za Sandrę- miły powrót w lata 80-te :)
    Maria Magdalena la la la la la la la... :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale czy zero wysiłku fizycznego = zero ćwiczeń? tak mógłbyś sobie chociaż brzuszki zrobić. Chociaż, z doświadczenia wiem, że najlepszą metodą na schudnięcie jest stres... ale nie wiem, czy wypada go komukolwiek polecać:/

    Niemniej brzuszek ma to do siebie, że raz jest, a raz go nie ma:))) Zatem uszy w górę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Max

    Bieganie podczas zażywania antybiotyków faktycznie nie jest wskazane.
    Wiadomo, że antybiotyki wyjaławiają organizm, a podczas biegu wydziela się kwas mlekowy, co w połączeniu z osłabionym organizmem może doprowadzić do kwasicy.

    Wysiłek jednak nie jest wysiłkowi równy.
    Jako zamiennik polecam 30 min stretchingu dziennie.
    Świetnie działa na mięśnie, wycisza i doskonale rzeźbi ciało;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja też bym chciał :P tylko mi sie cwiczyc nie chce :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Kwas mlekowy- kwas 2-hydroksypropanowy) obecny w skwaśniałym mleku (skąd pochodzi jego nazwa) oraz powstający w mięśniach w trakcie intensywnego wysiłku fizycznego, kiedy dochodzi do procesu beztlenowej glikolizy.

    Stężenie kwasu zależy od intensywności wysiłku. Jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania serca. W nadmiernych ilościach powoduje kwasice i sztywnienie mięśni.

    OdpowiedzUsuń
  9. O popatrz; a ja nic nie robię i tyję. Dziwne, co nie?:P

    OdpowiedzUsuń
  10. @nemst: nie podoba mi się taki układ!

    @yomosa: powiedział ten co z brzuszkiem problemu nie ma ;]
    5 kg Ci oddam, może być :>

    @n: Tyś ciotodramy jeszcze w moim wykonaniu nie widział!

    @tahoe: babcia to jeden z fajniejszych wynalazków ludzkości :D

    @brooke: mój to permanentny stan, nie udaje mi się go nigdy do końca pozbyć właśnie. rozważę trochę stresu, na nemst'a działa ;]

    @wu: a mnie jeszcze tydzień (od dziś) z antybiotykiem czeka ;/
    na streching to ja chyba za leniwy jestem. bosh, fatalny ze mnie przypadek :(

    @tini: witam w klubie :]

    @sux: ja chce nic nie robic i nie tyć albo chudnąć :D

    OdpowiedzUsuń