środa, 4 sierpnia 2010

(145) 61. czyli uspokajacze.

niezbędnie i koniecznie potrzebne.
dziś.

gdy siedzę w krk, zwykle w okresie wzrostu tzw wkurwienia mam pod nosem żabkę, w której można nabyć coś nieznośnie słodkiego albo cukiernię, która w sumie służy do tych samych celów.
siedząc na Końcu Świata, czy też nawet na swej wiosce położonej nieopodal Końca Świata, bowiem z rzeczonego czym prędzej dziś uciekłem, pozostaje mi tylko włączenie na pół domu, a nawet cały z kawałkiem (sprawdzałem, na zewnątrz też słychać) odstresowującej muzyki. ale jak się okazało chwilowo nawet to było za mało. na dnie jednego z ikeowych kartonów - tego, do którego zaglądać nie należy - stojących w rogu mego pokoju, odgrzebać postanowiłem porzuconą ponad miesiąc temu paczkę mentolowych davidoffów i zapalniczkę z panem na obudowie muskularnym i opalonym.


spokój powoli zapanowuje. a ja tymczasem znowu powracam do miast, by się po sklepach z mamą szlajać; z nadzieją, że nie będę chciał już dziś nikogo więcej zamordować (a chciałem: 5 dzieci w wieki 3-5 lat biegających, drących się, skaczący, tupiących, krzyczących, rzucających, głupie pytania zadających, czort jeden wie co jeszcze robiących w poczekalni gabinetu rtg; mendę (śmierdzącą, nieogoloną mordę zapitą) która miała do mnie tylko jedną prośbę, która nie rozumie odmowy i prośbę swą bezczelnie ponowiła; nie chciałem zamordować za to żebrzącej cyganki, która na widok mej 'radosnej&uśmiechniętej' twarzy z przestrachu aż rękę wyciągniętą schowała ;]).

[...]

8 komentarzy:

  1. eee, Max, oddychaj spokojnie, raz, dwa, trzy... i jeszcze raz ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. max, za te mentolowe "dawidy" masz u mnie tak WIEEEEEELKIEGO minusa, jak pas startowy na okęciu!!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. będąc na urlopie wpadłem an genialny pomysł- kurort z zakazem wstępu dla dzieci, co Ty na to??

    OdpowiedzUsuń
  4. Max, to już lepiej byś się spryskał davidoffem ;) a nie dymił je :)
    Co do rozdartych dzieciaków, to też takowe bym rozszarpał, albo na dożywotnie karne jeżyki skazał (z tym, że jeżyki z kolcami a nie pluszowe :P)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja uuuuuwielbiam dzieciaki:) nawet te rozbrykane:P a one lubią mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znoszę dzieci. Papierosy są złe, ale rozumiem. Też tak mam. Czasem w niektorych sytuacjach nie pozostaje nic innego, jak tylko sobie usiasc i zapalic.

    OdpowiedzUsuń
  7. Małe dzieci = duże zło
    A papierosy, no cóż, staram się ograniczyć. A tak w ogóle, to dawno nie miałem Davidoffów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. @sansi: gdyby to było takie proste jak 1, 2, 3...

    @yomosa: pas na okęciu jakiś długi w sumie nie jest, więc chyba nie powinienem się zbytnio przejmować? :P
    a jeden papieros na ruski rok nikomu nie zaszkodził jeszcze.

    @nemst: idea zacna, ale ja bym posunął się o krok dalej: świat bez dzieci :D

    @tahoe: nie zdradzę swoich diamondsów na rzecz innych perfum póki co za szybko ;]
    jeżyk to może być za mało dla takowego, jestem zatem za rozszarpaniem :D

    @yomosa: i takie przypadki się zdarzają :P

    @mr.foxy: złe i niezdrowe. wiem. był stan wyższej konieczności, minał. paczka wróciła w głębokiego kartonu odmęty.

    @rainman: dzieci = zło raczej :P
    davidoffy mają ładne opakowanie, skuś się wiec przy najbliższej okazji ;) (nie żebym do zła namawiał)

    OdpowiedzUsuń