niedziela, 24 października 2010

(192). czyli opisać to jest zabić.

jak to herbertowi zdarzyło się kiedyś napisać.



definicjom wszelkim należy umykać i się wymykać. każda definicja im dokładniejsza, tym mniej odmienności i odrębności dopuszcza. im szersza definicja, tym częściej pojawia się zagrożenie, że zmieści się w niej to, co nie zawsze chcielibyśmy, by się w niej zawierało. 
zdaje się zbytecznym być skupianie się na nazywaniu, tego co nazywać nie trzeba, skoro bez tego wiadomym jest, co po głowie chodzi.
dywagacje czysto teoretyczne powyżej tyczą się zakresu pojęcia 'randka'. i kwestii czy nie-randka, randką może być. i czy nazywanie i łatek przyklejanie, szufladkowanie, pudełkowanie, etykietowanie tak naprawdę jest konieczne.


w kwestii kolejnych njusów i plotek nt. Pana McQueena - nazbierane zostały fakty nowe. ów chrapie. przy tym śpi całkiem grzecznie, nie wierzgając prawie. posiada przy tym bardziej wyimaginowany i niewidoczny brzuchol niż ja. a myślałem, że to już niemożliwe. niemożliwość kolejna - marudzenie - w tym też mnie przewyższa. a wydawało się to zgoła niewykonalne przecież.
ciekawe jakie jeszcze zagadki w sobie skrywa.

skąd u licha w moim pokoju wzięły się biedronki?! sztuk: 3 (słownie: trzy)?!
EDIT: doliczyłem się jedenastu aż. zastosowałem odkurzacz. skąd te potwory się pojawić śmiały na mych włościach?!

[...]

18 komentarzy:

  1. hmm, a ja całkiem niedawno przekonałem się, że brak pewnych definicji psuje wszystko, oczywiście mam na myśli troszkę poważniejsze rzeczy niż randka, bo tu chyba definicja zbędna jest, ważne by było miło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedronki potraktowałeś odkurzaczem?? Matko! Jak będę następnym razem w Krk, to przyjdę na chwilkę i wszystkie je pozbieram i wezmę do siebie. Żeby biedne i tak urocze stworzonka od razu odkurzaczem traktować, sie w głowie nie mieści... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach, marudzenie:) ach, marudzenie we dwójkę:) ech, to jak mknąć przez prerię z dobrym kompanem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się styl tego posta. nawet bardzo!
    pan McQueen nocował był u Cie? no ładnie!
    tak przy okazji, też będę kiedyś musiał wykorzystać Twoją gościnność.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja już zgłupiałem w kwestii definicji i obecnie uważam, że liczy się to, nie jak dane spotkanie się zwie, ale czy sprawia, że w moim organizmie pojawiają się endorfiny i czy mam ochotę na więcej danej persony. I radziłbym Ci przy okazji odkurzyć pokoik, bo testu białej rękawiczki nie przejdziesz. I być może odkryjesz kolejne miłosne miejsce biedronek, bo domyślam się, że żyrandol już przetrzepałeś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha, nie tylko ja oglądam PPD! ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. @sansi: a możesz jaśniej :> bo ja bardzo ciekawe rozbieżności nt Twego stanu poodkrywałem w sieci :D

    @adalmerko: mnie plaga biedronek zaatakowała. wlatywały przez okno, obsiadały wszystko. i mnie. czułem się zagrożony. musiałem reagować!

    @brooke: a najlepszym kompanem kowboja jego własny rumak? ;>
    marudzenie to jedna z najprzyjemniejszych czynności :D

    @brylantyna: no ładnie, ładnie :D.
    tylko się wprzódy zapowiedz ;]
    i cieszę się że się podoba. wszystko dla Czytelników :D

    @PMQ: pokażę Ci, gdzie mam odkurzacz i szmatkę i środki czystości :P
    przetrzepałem, ale nowa porcja dziadostwa się zalęgła :<<<

    @brooke: a możesz rozwinąć ten skrót :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ proszę bardzo. PPD - Perfekcyjan Pani Domu - jej testu białej rękawiczki boją się wszystkie Angielki, bo to bałaganiary są straszne, przeokropne:)

    Rumak? Oj tak, chociaż zależy od rumaka. Myślę, że każdy kowboj chciałby takiego konia jak Jolly Jumper:0 wtedy to by miało sens:)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj, niedobry; boze krowki sa przecie sympatyczne:)
    "biedroneczko lec do nieba przynies mi...." moze nawet nie pamietasz, ze kiedys o cos poprosiłes jedna z nich?

    OdpowiedzUsuń
  10. żadne rozbieżności :P w jednym miejscu jest na złość komuś zrobione a w drugim prawdziwe :P ale gdzie jest to prawdziwie to tylko ja wiem :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  11. ale biedronki to ponoć drapieżniki, choć ja się tam na nich nie znam

    OdpowiedzUsuń
  12. czy tylko u mnie nie grają piosenki wrzucone przez maxa??i to od dość dawna!! bo mi nie działają!!

    a wracając do posta. Ja lubię w kilku przypadkach definicje. Bo będąc na randce chciałbym wiedzieć czy to randka, czy tylko jedna strona się niepotrzebnie na randkę napala.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  13. @brooke: aaa. nie pokojarzyłem ppd. a znam. a oglądam. wstyd i hańba na mnie spływają. eh :(

    @anonimowy: o kawałek chleba. ale to akurat mam :D

    @sansi: ano ano. ja już też swoje wiem :D

    @nemst: myślę, że masz rację!

    OdpowiedzUsuń
  14. @yomosa: mi grają. oj, to będę musiał nad tym popracować jakoś.

    ale czasem czy coś było randką, czy nie wychodzi dopiero w praniu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego potraktowałeś te przemiłe istotki odkurzaczem...?:( Potworze Ty:P

    OdpowiedzUsuń
  16. @sux: może one chciały być biedronkami-męczennikami?

    OdpowiedzUsuń
  17. a pytałeś je o zdanie zanim uruchomiłeś zasysanie?

    też miałam kiedyś wysyp biedronek w pokoju, byłam ich ilością zaskoczona, jednak było miło w ich towarzystwie, dlatego mam sentyment:)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja i biedronki niestety mówiliśmy w odmiennych językach.
    mi one latały w obudowie lampy i denerwowały odgłosami. zatem się rozstaliśmy :D

    OdpowiedzUsuń