piątek, 8 października 2010

(182) 98. czyli bezsenność.

cierpię na nią ostatnio i tego nie cierpię. tym bardziej, gdy następnego dnia mam na 8 rano zajęcia.
a podobno:

od snów najpiękniejszych bezsenność cenniejsza 
im więcej się nie śpi tym moc jest ciemniejsza
a nie śpi się dłużej im noc dłużej trwa
 
(...)

ale to tylko bezsenność we dwoje.




EDIT o poranku: jak się okazało Słoneczko, też dziś nie mogło spać. szkoda zatem, że cierpieliśmy na bezsenność wspólnie, ale przez ścianę ;).

[...]

9 komentarzy:

  1. No i o, mój komentarz ukradłeś sansenoju; dobra!
    I jak, wstałeś dziś, maxiu?:]

    OdpowiedzUsuń
  2. z drobnym opóźnieniem, ale i owszem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. najpiękniejsza bezsenność to bezsenność w Seattle ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z bezsennością ostatnio kłopotów nie mam. Wręcz usypiam w środku dnia. Polecam więc przed snem jakąś nudną książkę w temacie studyjnym, a sen gwarantowany :)
    A słowa piosenki bardzo ładne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na sen polecić mogę udany seks. Zawsze po nim śpię jak, nie przymierzając, trup:))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. no patrz a mnie bezsenność nijak się nie chce czepić, a wręcz przeciwnie

    OdpowiedzUsuń
  7. jak już o dyssomniach mowa, to ja ostatnio mam bardziej problem ze wzmożoną sennością... dlatego śpiewamy z koleżanką jesiennie "ale chandro" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. @eM: będzie trzeba to zbadać!

    @tahoe: biorąc pod uwagę Twe zalatanie - nie dziwię się. z książką studyjną w sumie racja, w sesji sypiam wyjątkowo dobrze :D dzięki za przypomnienie!!

    @yomosa: kiedy nie ma z kim ;] ale pracuję nad tym ;)

    @nemst: oddam Ci swoją, chcesz? :>

    @brylantyna: to niesprawiedliwe! zmęczyły Cię intensywne wakacje pewnie.
    chandro precz!

    OdpowiedzUsuń