sobota, 31 lipca 2010

(140) 56. czyli minimum czynności życiowych.

wykazuję. ja.


[sting: englishman in ny]

lektura ulotek załączanych do opakowań leków dostarcza niezapomnianych wrażeń. będąc mniej niż 1 na 1000 albo 1 na 100 albo jeszcze innym przypadkiem, po zażyciu którejśtam z pigułek grozić mi może: pobudzenie psychoruchowe, splątanie i dezorientacja, koszmary nocne, omamy, utrata pamięci, łysienie, chwiejność emocjonalna... stety/niestety, nie jestem jednym na tysiąc ani rzadszym przypadkiem. ani te ani inne równie ciekawe przypadłości jakoś mnie nie tykają. za to niektóre z nich (jak moja ulubiona chwiejność emocjonalna), występują u mnie na porządku dziennym ;)
niemniej jednak zakupowy wyjazd do wro przesunął się o łikend albo dwa.
spałem dziś ponad 12 godzin, spałbym dalej chętnie. kawa jedna, druga, trzecia już za mną, nadal nie mam zbyt wielkiej ochoty na opuszczenie łóżka i przywdzianie innego stroju niż powyciągany tiszert i bokserki, ale chyba powinienem. powinienem?
w planach na dziś lektura 'planety samych chłopców', skończenie czwartej serii qaf, może napoczęcie piątej. i może jakieś muzyczne podróże, bo dawno już o nic ciekawego mej plajlisty nie udało się wzbogacić.


pierwszy miesiąc praktyk z głowy. dzienniczek wypełniony - nie ma jak to zdolność opowiadania bajek, napisałem też sobie o sobie opinię (miałem leniwego opiekuna praktyk. tak troszeczkę.). tylko prawda i to ta z głębi serca się tam znalazła. (nobody's perfect. apart from me.). od poniedziałku zaczynam na nowo zabawę w nicnierobienie - jeśli tylko się da. i oby się dało, bo zło konieczne należy zaliczać po najmniejszej linii oporu.

[...]

10 komentarzy:

  1. ja sobie też pospałem, ale ile można, lecz kawy jeszcze nie piłem, moze to i dobry pomysł

    OdpowiedzUsuń
  2. max, na czym polega "splątanie"?
    jesli chodzi o Twój strój, to nie rozumiem po co Ci ten tiszert:)
    a odnosząc się do całości to...zazdroszczę nicnierobienia. Nawet w tej chwili klikam z pracy:(
    ech..."uroki" dorosłości:/
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak a propos marudzenia. Profesor Miodek radzi: stąpaj po linii najmniejszego oporu. Zawżdy to opór ma być najmniejszy, nie zaś linia :D ale ze mnie mądrala.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że to nie skutki uboczne po tabletkach przeciwbólowych? Właśnie zażyłem, a ulotek nigdy nie czytam...:)

    Nicnierobienia również zazdroszczę. Od mojego urlopiu minął już tydzień, a ja do dziś nie mogę odleleźć się w pracy:/

    OdpowiedzUsuń
  5. Stanowczo za dużo kaw :) a co do porannej szatki (nocnej znaczy się), to zgadzam się jak zawsze z yomosa :) i nawet pokusiłbym się o krok dalej, no ale... nie wypada :P

    OdpowiedzUsuń
  6. @nemst: kawa jest zawsze dobry pomysłem :)

    @yomosa: nie mam zielonego pojęcia na czym to polega :D
    tylko te 'uroki dorosłości' to choć jakaś stabilność, tymczasem ja się wciąż głowię 'co dalej, co dalej'. a nadmiar pomysłów nie pomaga w wyborze tego właściwego.

    @brylantyna: w sumie co racja, to racja :D musiałem na w pół śnięty (jakkolwiek się to pisze) być publikując posta.

    @wu: skutki wzięte z ulotki jakiegoś antybiotyku. tabletki przeciwbólowe, to raczej krzywdy Ci nie zrobią ;]
    nicnierobienie tylko w łikend, w tygodniu jak zawsze praktyki. od nich urlopu nie ma. :(

    @tahoe: od tamtego czasu jeszce 2 zdołałem wypić. słabe są one raczej, więc ilość w normie ;]
    nie wiem co Wy obaj chcecie od powyciąganego mego tiszerta maskującego brzuszek :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty, max; później przeczytam bo mi się nie chce na razie ale czuję potrzebę skomentowania tego posta:D

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam później zatem :D
    otwarte 24/7.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po przeczytaniu stwierdzam, że poruszasz zbyt wiele spraw w jednej notce i na koniec nie wiem do czego się odnieść:P
    Ty pierwszy miesiąc praktyk, a ja drugi miesiąc stażu:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Tobie to dogodzić... oO
    no tak, jesteś w trakcie najdłuższych wakacji...

    OdpowiedzUsuń