[kasia rodowicz: zimno i gorąco]
wróciłem na Koniec Świata. przed powrotem zapakowałem cały swój dobytek, dziwiąc się raz po raz, skąd tyle się tego na brało, skąd w każdym możliwym miejscu znajduję zapalniczki (bo przecież co do zasady nie palę), i czemu natykam się dość często na różne rzeczy budzące skojarzenia, których od dawna unikałem. dokładając do tego alergie na roztocza, można próbować stworzyć obraz mej radości dni minionych. a jeszcze to wszytko musiałem wypakować u siebie....
udało mi się także rzutem na taśmę, dnia ostatniego z możliwych znaleźć jedno z niewielu wyglądających przyzwoicie mieszkań z 3 sypialniami, w których od września z jo. i naszym wspólnym znajomym (muszę mu jakieś imię wreszcie wymyślić) zamieszkamy.
nie cierpię mego miasta na Końcu Świata, cierpię, gdy muszę cokolwiek w nim załatwić, z kimkolwiek spotkać albo gdy przypadkiem natykam się na kogoś z dawnej szkoły. jakoś tu szaro (mimo że kolorowiej niż kiedyś), małomiasteczkowo (mimo że są 3 galerie handlowe). nie pewnie czuję się w tym mieście, to już nie jest moje miasto. krakowie, krakowie... i miss you :P
mam nadzieję, że dobrym wypełniaczem czasu będzie 5 sezonów qaf, które niedawno zassałem. no i me 2 miesiące praktyk w sądach i tym podobnych instytucjach. pierwszy dzień za mną a już miałem ochotę parę osób zmordować. i czemu nikt nie zainstalował tam klimatyzacji?!
[...]
e nudzić się nie powinieneś ;p
OdpowiedzUsuńto było nic nie pakować, wszystko wyrzucić :P lżej by było z przeprowadzką :D
OdpowiedzUsuńklimatyzacja Ci się marzy?? przecież tam jest grzyb na grzybie, grzybem pokryty i polany pleśnią:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na praktykach.
@nemst: i się nie nudzę :D wręcz przeciwnie :DD
OdpowiedzUsuń@sansi: ja zbieram wszystko co się da, a w mym pozornie małym pokoju zmieściło się niewiadomo ile arcypotrzebnych rzeczy ;
@yomosa: ale mimo grzybni jest to źródło chłodu. jestem gotów stanąć w szranki z grzybem!
dzięki, choć brzmi to jak złorzeczenie :P