wtorek, 20 lipca 2010

(131) 47. czyli pusto.

choć głowa pełna.


[no!no!no!: doskonały pomysł]

niby wiem co chciałbym napisać. w głowie wszystko pięknie ułożone. z kolei, gdy przychodzi do przelania swoich marnych myśli za pomocą klawiatury rodzi się problem. ilekroć czegoś nie stworzę, (post czy komentarz) rzucam okiem na to i wciskam ctrl+a i delete. i tak znowu i znowu. może dziś nie jest mój dzień.


biegam. na praktyki i wokół jeziora. dziś udało się zrobić 1 i 2/3 okrążenia, czyli koło 8 km. jutro mam nadzieję powtórzyć i powtarzać co dzień dalej. co zadziwiające zamiast stracić owe 2 deko, to kilka deko do przodu jest. czas zmienić dietę chyba poprzez wywijanie się jakoś z babcinych obiadów albo choć poprzez zmniejszenie porcji. bo oczy by jadły, a co na talerzu, zwykle w żołądku łakomczuchów kończy. a potem ja skończę jako pulchny pulpecik :P

[...]

6 komentarzy:

  1. Gratuluję przebytego dystansu, a wagą się nie przejmuj, w końcu solidnie spalasz babcine smakołyki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a może jest tak, że na wstępie biegania Twoja "nadwaga" (w którą nie wierzę!!) zamienia się w masę mięśniową. Tak się zdarza w wielu przypadkach. ie załamuj się. A babci to ja Ci...zazdroszczę!!:):):)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja też trochę ćwiczę, mniej intensywnie niż kolega i się chwalić też narazie nie chcę bo u mnie zapał bywa słomiany :P

    A zmniejszenie porcji może być sposobem, tylko czy uda to się zrobić bez denerwowania babci to już inna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @tahoe: dziękuję :) jak dojdę z mych 66 do 63 będę całkiem kontent. a że smakołyków nie umiem sobie odmówić, to inna już sprawa :D
    pzdr :)

    @yomosa: ja i mięśnie. dobre sobie. jestem naturalnie nie umięśniony co do zasady ;)
    babcie to cudowny wynalazek, szczególnie te, dla których jest sie tym ulubionym wnukiem :D
    pzdr :)

    @tini: mój zapał gorzej niż słomiany jest :D a co i jak ćwiczysz :>

    powiedz mi zatem jak powiedzieć babci, że chcę mniej, wszak talerz zawsze musi być pełny, a małych talerzy brak ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, na każdą babcię działa co innego :P

    A ja tam tak w domu sie podciągam na drążku :P Kiedyś, kiedyś to i 20 razy mi się udawało raz po raz... a teraz ehh nie ważne :P

    OdpowiedzUsuń
  6. z babciami nie da się wygrać chyba ;]
    z moimi komarzymi kończynami to na podciąganie sił nie mam raczej ;)
    wytrwałości życzę i powrotu do 20 :)

    OdpowiedzUsuń