wtorek, 28 lutego 2012

(614). czyli cel: wyspać się.

czas realizacji: natychmiast.


i planuję ów wykonać już jutro, a może i pojutrze. wstawaniu wczesnemu po 7 mówię stanowcze NIE oraz DOŚĆ. czas poleżeć w wyrku bez konieczności wygrzebywania się z niego na gwałt, w pośpiech, gdy godzina jeszcze młoda, wczesna etc a ja wciąż niewyspany i nie wystarczająco w radosnym z wyspania humorze by wyjść na świat.
od pewnego czasu średnio 4 dni w tygodniu prócz siedzenia i uśmiechania się w kancelarii odbywam też w kolejnych wydziałach pewnej bardzo ważnej instytucji pod patronatem temidy ślepej. tako i w tym tygodniu od poniedziałku do czwartku. jednak dobrotliwa pani sędzia postanowiła z jutra i pojutrza nas zwolnić i nie nakazała pojawiać się. i w to mi graj. skoro praktyki oficjalnie odbywam, to nikt o żadnych nieoficjalnych ustaleniach wiedzieć nie musi. ergo: witaj kołderko, witaj łóżeczko me kochane i witaj błogi śnie. 
ale żeby nie było żem leń wielki, jakoś po 11 za swym pięknym biureczkiem zasiądę. albo jakoś koło południa. akurat na kawę do drugiego śniadania ;).



spadł śnieg. DLACZEGO?!

[...]

3 komentarze:

  1. w łóżku masz zamiar czas spędzać?

    nie wiesz że tam najwięcej ludzi umiera?:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. bo śnieg złośliwy bywa, a Ty się tak nie zachwycaj tym spaniem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno wyśpimy się po śmierci. Przynajmniej tak starsi ludzie powiadają. A teraz szkoda życia na sen, lepiej być zombie za dnia! :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń