środa, 8 lutego 2012

(601). czyli zestaw awaryjny.

warto mieć. i to nie jeden.

[za podesłanie zdjęcia dziękuję Yomosie ;*]

bo gdy zbyt dobrze leży się o poranku w łóżku i przesuwa raz po raz kolejny dzwoniący budzik w stan drzemki, a potem spostrzega z przerażeniem, że za pół godziny powinno się już być w autobusie, otwiera się szafę i ubiera na siebie, to co się pod rękę nawinie. 
dziś był ten straszny poranek. gdy mnie moja kochana kołdra na mróz wypuścić nie chciała. w końcu się wygrzebałem, snułem w stanie wielkiego zaspania po mieszkaniu. bez celu, ładu i składu. a robiło się coraz później. kawa, potem jeszcze Keram na gg mi przeszkadzał, a potem jeszcze jedna piosenka do posłuchania na dobry dzień i jeszcze jedna, by się w nastrój wprawić. 
aż wreszcie otworzyłem szafę. i patrzę. zestaw niebieski (mój ulubiony) był w poniedziałek, szary wczoraj, eh. więc padło na fioletowy, bo ciemnoszaro z koszulą w kratę niebieską jakoś mi się nie spodobał. dziś jestem więc śliwką. i całkiem mi z tym dobrze i ciepło.
w międzyczasie na straty spisałem swój autobus o tradycyjnej porze i wybrałem się na następny. i jak się okazało, był to całkiem dobry wybór, gdyż na ziemi koło mego ulubionego miejsca, leżało 10 zł. potraktujmy to jako dobry znak na nadchodzący dzień. może się wreszcie rozbudzę i nie będę przysypiał. choć będzie to trudne, bo w pracy kawa się skończyła :(.



wczorajsze kino z marilyn i Lakmusowym było nad wyraz przyjemne. i z racji oglądanego obrazy, pełnego świetnych ujęć i z racji całkiem bardzo przyjemnego towarzystwa. co do filmu - jednak oryginalna marilyn miała dużo więcej ciała i wdzięku z tego płynącego, niż grająca ją michelle williams, ale i tak oh i ah. i polecam wizytę w kinie. koniecznie w dobrym towarzystwie ;).

[...]

6 komentarzy:

  1. ja wiem!! tą dychę przeznacz na kupon lotto!

    niech Ci się zamieni jutro na 35 mielonych:)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jutro to ja sobie zaplanowałem wygraną :P
      chociaż na dwie osoby też starczy :D

      Usuń
  2. też byłem na filmie o marilyn, skuszony opisem o złotych globach, "faworycie do oscara" i zawiodłem się niemożebnie. słaby ten film okrutnie!
    tzn gdyby nie zachęcający opis, rzekłbym że przeciętny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. te powolne ruchy z rana, też tak mam. Dwie kawy z rana a ja nie tylko nie przyspieszam, a wręcz zwalniam

    OdpowiedzUsuń
  4. Lakmusowy powiadasz? oo, czyżby jednak coś się kroiło?:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Że co przepraszam? :| Ja nigdy nie przeszkadzam! :p

    OdpowiedzUsuń