oficjalne obchodzenie tłustego czwartku przesunąłem na sobotę :D. niby zjadłem dziś 3 pączki. 2 smaczne kupiłem sam sobie w mej ulubionej piekarnio-cukierni [miałem ochotę na swe przepyszne rogale półfrancuskie z czekoladą na drugie śniadanie, a ku memu zdziwieniu półki uginały się od pączków, co brutalnie uświadomiło mi co to za dzień dziś mamy. eh]. i ten trzeci niesmaczny, kancelariowy. gniotek taki w sumie.
w sobotę za to szykuje się przecudowne obżarstwo. skończy się liczenie kalorii [na te kilka chwil przynajmniej]. babcia zapowiedziała że usmaży 44 pączki. z tego pewnie z 10 zjem ja, reszta do podziału ;). pyszne domowe, na nieśmierdzącym tłuszczu, z prawdziwą, ręcznie ucieraną konfiturą z róży, posypane pudrem, cudownie mięsiste i w oka mgnieniu znikające. nie mogę się już doczekać! do tego pewnie ja stworzę jakiś pyszny obiad. więc oh i ah bardzo będzie!
dziś oficjalnie zakończyłem sesję. ostanie ustne starcie z panią doktor od pewnego nudnego fakultetu zakończone sukcesem. bardzo dobrym sukcesem. i gdyby nie drobne potknięcie [albo wredna forma] przy pierwszym egzaminie to by było po całej sesji 5.0 a tak to tylko 4.86. oh zapłaczę się. tym bardziej, więcej i obficiej, że już do niczego mi te oceny nie są potrzebne.
zatem jak łatwo się domyślić jutro udaję się na Koniec Świata.
[...]
Ja zawsze lubiłem faworki robione przez moją babcię. Zawsze przygotowywała je już w środę, i do czwartku zostawała często tylko połowa z nich :D
OdpowiedzUsuńI ja dziś zjadłem nawet jednego pączka, co przy mojej nietolerancji dla słodkości jest sporym wyczynem. Możesz być ze mnie dumny! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tak udanej sesji! Potrzebne oceny czy nie, dobrze mieć właśnie takie ;)
Pozdrawiam
Poczucie zamniętej sesji.....bezcenne :)
OdpowiedzUsuńŚrednia super!!!! a jak u Was się liczy średnią? Tylko z egzaminów? czy z egzaminów i zaliczeń (średnia arytmetyczna)?