blogi są cudownym miejscem, w które można wypuścić informacje nt swego gorszego humoru.
cierpliwe, zawsze wysłuchają i wszystko zniosą. prawie jak pamiętniki, tylko trafiają do jakiegośtam grona odbiorców, którzy w zależności też od nastroju coś odpiszą lub nie. choć zdaje się, że nie o ów interakcję chodzi, tylko raczej o wyrzucenie z siebie tego, co nas trapi.
mi po wczorajszym poście, który dziś czytam z leciutkim zażenowaniem, po jakiejś pół godzinie humory i buzowanie minęło. bez trucia na te tematy osobom, z którymi mam jakiśtam kontakt żywy. [o ile zdrowiej dla nich!]
kiedyś któryś z mądrych pisarzy prowadzących własny dziennik stwierdził, że takowe się prowadzi, gdy jest się nie do końca szczęśliwym/nie do końca w życiu się układa. przełożenie na blogi nader oczywiste. [choć może poziom wypocin tu nieco od wielkich odstaje. nikomu ani sobie nie umniejszając w jego grafomaństwu ;)]
// dziś napychamy się strudlem *.*
W TYTULE - pocałunki/kisses
11 lat temu
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Podoba mi się to, jak nazwałeś taką 'kurację' za pomocą bloga. Jest to naprawdę bardzo trafne określenie.
OdpowiedzUsuńProwadzenie bloga to wspaniałe zajęcie. Łączy przyjemne z pożytecznym. Cieszę się, że dołączyłem do grona blogujących, ponieważ dzięki temu posunięciu poznaję wiele wspaniałych osób i uczę się od nich przydatnych umiejętności. Jak zwykle trafiłeś dokładnie w samo sedno sprawy. :)
dziekuje, choc osobiscie nie przecenialbym wartosci tych swoich wypocin ;)
Usuńa powyzsze, ot moje wrazenie, nie wiem czy inni tez tak maja.